W efekcie powstanie podmiot, który nadal będzie publiczny i w wolnym obrocie ma być około 35 proc. jego akcji. Cała operacja ma na celu przede wszystkim wzmocnienie kapitałowe instytucji, lepsze zarządzanie i wydajność kosztową. Jednak najpoważniejszym celem wydaje się ten pierwszy. Według austriackiej grupy nowy podmiot miałby współczynnik kapitału podstawowego CET1 (pro forma) na koniec czerwca tego roku na poziomie 11,3 proc. Celem jest dojście do co najmniej 12 proc. na koniec 2017 r. (później nadal ma być wzmacniany). Głównym motorem poprawy wskaźnika wypłacalności nowego podmiotu będzie optymalizacja aktywów ważonych ryzykiem oraz w przyszłości zatrzymanie zysków. W oczekiwany wzrost współczynnika nie są wliczone ewentualne wyprzedaże aktywów.

Sprawa może mieć pewien wpływ, choć prawdopodobnie dość ograniczony, na decyzję RBI w sprawie sprzedaży Raiffeisen Polbanku, dziewiątego co do wielkości banku w Polsce. Austriacy już ponad półtora roku temu podjęli decyzję o wyjściu z naszego kraju, co argumentowali głównie właśnie chęcią poprawy wskaźników kapitałowych. Sytuacja austriackiej grupy się poprawia, zatem nie jest ona zmuszona do sprzedaży polskiego banku za wszelką cenę. Tymczasem potencjalny nabywca, czyli Alior, chcąc zapłacić jak najmniej, podobno domaga się wydzielenia z banku całości kredytów hipotecznych (nie tylko frankowych), co byłoby nie na rękę RBI.