Komisja Nadzoru Finansowego przedstawiła nowe rekomendacje dla banków chcących wypłacać dywidendy i wskazała na ryzyko związane z potencjalnym, ustawowym rozwiązaniem problemu hipotek walutowych, co obciążyłoby wyniki banków, a co za tym idzie, wpłynęłoby negatywnie na ich kapitały i tzw. adekwatność.
Są franki, nie ma dywidend
Zdaniem KNF zysk zatrzymany przez banki „frankowe" pozwoli w większym stopniu przygotować się na ewentualne dodatkowe obciążenia i dlatego wprowadzono dodatkowe kryteria korygujące maksymalny poziom stopy dywidendy.
Oprócz tego, że KNF wprowadziła definicję „banków istotnie zaangażowanych w hipoteki walutowe" (to instytucje, których kredyty takiego typu stanowią ponad 5 proc. portfela kredytowego ogółem), to wpływ na zdolność do podziału zysku ma także klasyfikacja banków zidentyfikowanych jako inne instytucje istotne systemowo (OSII) – KNF uznała za takie wszystkie banki z pierwszej dziesiątki (poza Aliorem).
Banki chcące wypłacać do 50 proc. zysku i będące sklasyfikowane jako OSII muszą mieć współczynnik kapitału Tier1 wyższy od 13,25 proc. powiększony o dodatkowy bufor (frankowy) oraz o bufor OSII. Pozostałe banki komercyjne muszą utrzymywać współczynnik kapitału Tier1 wyższy od 11,25 proc. powiększony o dodatkowy bufor frankowy. Poza tym obie grupy banków muszą mieć łączny współczynnik kapitałowy (TCR) wyższy niż 13,25 proc. powiększony o bufor frankowy oraz o bufor OSII (o ile taki mają).
W takim scenariuszu na koniec tego roku wszystkie „potencjalnie dywidendowe" banki (PKO BP, BZW BK, mBank, ING Bank Śląski, Millennium) zdaniem analityków Vestor DM prawdopodobnie będą spełniały wymogi umożliwiające wypłatę do 50 proc. zysku (chociaż po III kwartale 2016 r. na poziomie skonsolidowanym nie były one spełnione przez mBank).