Jak poinformowało we wtorek Ministerstwo Finansów, w listopadzie sprzedaż obligacji oszczędnościowych, skierowanych do inwestorów indywidualnych, sięgnęła 318 mln zł. To niezły wynik, choć słabszy, niż w październiku, gdy sprzedaż tych papierów wyniosła 870 mln zł, najwięcej od listopada 2015 r.

W październiku zapadła jednak „listopadowa jedenastka", ciesząca się dużym wzięciem specjalna emisja z listopada ub.r. Ministerstwo Finansów umożliwiło posiadaczom tych papierów ich zamianę na obligacje oszczędnościowe ze stałej oferty na atrakcyjnych warunkach. To podbiło popyt na te ostatnie papiery.

W listopadzie tego efektu już nie było, a mimo to zainteresowanie obligacjami oszczędnościowymi było spore. Nie licząc października, średnia miesięczna sprzedaż tych papierów w tym roku wynosi 347 mln zł, w porównaniu do 268 mln zł rok wcześniej. Listopad był drugim miesiącem sprzedaży sześciu- i 12-letnich obligacji rodzinnych, przeznaczonych dla beneficjentów programu 500+. W październiku popyt na te instrumenty wyniósł zaledwie 783 tys. zł. W listopadzie już 1,33 mln zł. To jednak wciąż tylko 0,44 proc. całkowitej sprzedaży obligacji oszczędnościowych.

MF oczekuje, że zainteresowanie obligacjami rodzinnymi będzie się stopniowo zwiększało wraz z wartością skumulowanych transferów 500+. Część ekspertów w to jednak wątpi, wskazując, że Polacy nie są zainteresowani długoterminowymi obligacjami. W strukturze sprzedaży tych papierów tradycyjnie dominują dwulatki.

Co więcej, obligacje oszczędnościowe kupują głównie ludzie starsi (za 78,3 proc. popytu w listopadzie odpowiadali inwestorzy w wieku powyżej 50 lat), którzy nie są beneficjentami 500+.