„7 lat udowadniałem elementarne zasady ekonomii i fundamentalne uwarunkowania rynkowe realizacji transakcji M&A na rynku kapitałowym. Mimo że z zasady nie powinienem przecież nijak odpowiadać za działania kupującego, tj. GetBack w tej transakcji, a prawnie zobowiązany byłem wręcz, żeby jak najlepiej zabezpieczyć interes zarządzanych funduszy Altus, czyli sprzedającego, 7 lat byłem podejrzany w sprawie, która nigdy w formie postawionych mi zarzutów nie powinna stanąć na forum organów ścigania” – wspomina Osiecki.

„Przesiedziałem 16 miesięcy w areszcie, będąc aresztowany trzykrotnie za to samo. Moja sprawa stanowiła motywację do zmiany przepisów procedury karnej i poznałem funkcjonowanie aparatu państwa z najciemniejszej strony. Zniszczenia zarówno w moim prywatnym życiu, jak i biznesowym są poza wszelką skalą, dlatego to postanowienie o umorzeniu zarzutów w końcu jest jak powrót do życia. Nie mam potrzeby zemsty lub rewanżu na tych, którzy się do tego przyczynili, a raczej czuję siłę i głęboki spokój i jeszcze większą determinację na przyszłość, bo rzeczywiście przeżyte takie „doświadczenia” wzmacniają i poszerzają granice” – pisze dalej Osiecki.

Przypomnijmy, że prokuratura prowadziła dochodzenie pod kątem wyrządzenia szkody majątkowej GetBackowi (obecnie Capitea) na około 160 mln zł przy transakcji sprzedaży akcji EGB Investments od funduszy Altusa. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zakupu akcji spółki EGB Investments przez GetBack 24 kwietnia 2018 r.

W lutym 2020 r. Komisja Nadzoru Finansowego cofnęła Altusowi zezwolenie na wykonywanie działalności za naruszenia związane z zamkniętymi funduszami wierzytelności, w tym za brak bieżącego nadzoru nad podmiotem, któremu powierzyło zarządzanie portfelami, czyli GetBackiem.