Stopniowo słabnąca gospodarka może stanowić zachętę do cięć w dalszej części roku. Ostatnie dane z rynku pracy pokazują, że liczba zwolnień rośnie, rośnie również bezrobocie długoterminowe, a konsumenci wydają mniej. Sprzedaż detaliczna spadła o prawie 1 proc. w maju, a ostatnie dane odzwierciedlają ochładzanie się rynku nieruchomości, a liczba rozpoczęć budowy osiągnęła najniższy poziom od pięciu lat.
Jednak dla Trumpa znaczenie niższych stóp procentowych wynika z wysokich kosztów, jakie rząd płaci za finansowanie swojego długu w wysokości 36 bilionów dolarów.
Odsetki od długu zmierzają w tym roku do łącznej kwoty 1,2 biliona dolarów i przekraczają wszystkie inne pozycje budżetowe z wyjątkiem ubezpieczeń społecznych i Medicare. Fed ostatnio obniżył w grudniu, a rentowność obligacji skarbowych utrzymywała się na wyższym poziomie przez cały rok, wywierając dodatkową presję na deficyt budżetowy, który prawdopodobnie zbliży się do 2 bilionów dolarów, czyli ponad 6 proc. produktu krajowego brutto.
Fed powinien obniżyć stopy w lipcu, ale to mało prawdopodobne
Zdaniem John J. Hardy'ego, głównego stratega makroekonomicznego w Saxo, Fed powinien rozważyć możliwość obniżenia stóp procentowych w lipcu. Perspektywy dla USD wydają się kluczowe po ostatniej korekcie. Zwraca jednak uwagę, że prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych w lipcu wynosi tylko około 15 proc., a szanse na pojedynczą obniżkę do wrześniowego posiedzenia to nieco ponad 55 proc..
– Oprócz kwestii ceł, pojawia się pytanie, czy ludzie naprawdę uważają, że wysokie ceny ropy w wyniku konfliktu Iran-Izrael są priorytetem na liście obaw Fed, jeśli dane o rynku pracy w USA będą się pogarszać? W tym kontekście, obecny scenariusz dla USD bazuje na nowych lokalnych maksimach w oparciu o cotygodniowe dane dotyczące wniosków o zasiłki dla bezrobotnych oraz liczby wniosków o przedłużenie zasiłku, a także ewentualnie słabszych od oczekiwań danych o rozpoczętych budowach domów za maj. Ryzyko osłabienia rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych jest znacząco niedoceniane, jeśli chodzi o wpływ na nastroje konsumentów. Słabszy rynek pracy i rosnące bezrobocie mogą prowadzić do większej presji sprzedaży, co spowoduje szybkie pękanie bańki inflacyjnej nadmuchanej podczas pandemii. Zapasy już rosną gwałtownie, a najnowszy wskaźnik nastrojów wśród deweloperów NAHB spadł do trzeciego najniższego poziomu od 2012 roku według czerwcowej ankiety – stwierdził Hardy.