Jen najsłabszy wobec dolara od 1990 roku. Czas na interwencję?

Japońska waluta stała się najsłabsza wobec amerykańskiej od 34 lat. To znacznie zwiększa prawdopodobieństwo tego, że na rynku dojdzie do rządowej interwencji. Oficjele z Tokio nie zostawiają wątpliwości, że ich zdaniem deprecjacja jena poszła zbyt daleko.

Publikacja: 27.03.2024 15:10

Jen najsłabszy wobec dolara od 1990 roku. Czas na interwencję?

Foto: AFP

Za 1 dolara płacono podczas środowej sesji nawet 151,97 jenów. Jen stał się więc najsłabszy od 1990 r. Od początku roku stracił on już 6,8 proc. wobec amerykańskiej waluty, czyli zniżkował w tym czasie bardziej niż na przykład forint węgierski (-5 proc.) czy peso argentyńskie (-5,7 proc.), a spośród liczących się globalnych walut wyprzedziły go tylko: frank szwajcarski (-7,2 proc.), lira turecka (-8,5 proc.) oraz  peso chilijskie (-10,4 proc.). Przez ostatnie 12 miesięcy stracił on natomiast 13 proc. w stosunku do dolara, czyli nieco mniej niż rubel rosyjski (-16,6 proc.) czy peso chilijskie (-17,8 proc.).

Poziom notowań jena przebił już ten z października 2022 r., czyli z momentu, gdy rząd dokonał interwencji na rynku mającej powstrzymać dalszą deprecjację. Z wypowiedzi przedstawicieli japońskich władz wynika, że również tym razem może dojść do interwencji.

Czytaj więcej

Jen nadal razi słabością i prowokuje temat interwencji walutowej

- Przyglądamy się ruchom na rynku z dużym poczuciem pilności. Podejmiemy śmiałe działania przeciwko nadmiernym ruchom, bez wykluczania żadnej z opcji - zadeklarował Shunichi Suzuki, japoński minister finansów.

- Ostatnie osłabienie jena nie może zostać uznane za zgodne z fundamentami i jest jasnym, że za spadkiem jena kryją się ruchy spekulacyjne. Podejmiemy odpowiednie działania przeciwko nadmiernym ruchom, nie wykluczając żadnej z opcji - stwierdził natomiast Masato Kanda, wiceminister finansów ds. międzynarodowych, czyli główny urzędnik odpowiedzialny za ewentualne interwencje walutowe.

Osłabieniu jena towarzyszyły w środę zwyżki tokijskiego indeksu Nikkei 225. Zyskał on w środę 0,9 proc., a od początku roku wzrósł o 22,5 proc.  i niedawno ustanowił rekord. Zwykle słaby jen jest czynnikiem uznawanym za sprzyjającym giełdzie tokijskiej, gdyż przyczynia się do wzrostu zysków  notowanych na niej japońskich eksporterów. Dla rządu i banku centralnego zbyt słaby jen może być jednak  problemem, gdyż przyczynia się do wzrostu cen importowanych surowców energetycznych i żywności, co komplikuje strategię inflacyjną.

W zeszłym tygodniu Bank Japonii po raz pierwszy od 2007 r. podniósł stopy procentowe. Główna stopa została podwyższona z poziomu minus 0,1 proc. do przedziału 0-0,1 proc. Japonia tym samym przestała być jedynym krajem wciąż posiadającym ujemne stopy procentowe. Inwestorzy spodziewają się jednak, że nadal pozostaną one o wiele niższe niż w USA, co może tworzyć presję na dalsze osłabienie jena. Naoki Tomura, członek władz Banku Japonii uważany za największego „jastrzębia”, stwierdził, że chciałby stopniowej normalizacji polityki pieniężnej.

– Rynek zaczyna wątpić w to, czy w tym roku byłyby szanse na jeszcze dwie podwyżki stóp przez Bank Japonii, i przesuwa oczekiwania, co do kolejnego zacieśnienia (po tym w zeszłym tygodniu) dopiero na IV kwartał. Wydaje się, że mamy do czynienia z pewnym konfliktem w przekazie, jaki płynie z Banku Japonii do rynków – wskazuje Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.

Gospodarka światowa
USA: Odczyt PKB rozczarował inwestorów
Gospodarka światowa
PKB USA rozczarował w pierwszym kwartale
Gospodarka światowa
Nastroje niemieckich konsumentów nadal się poprawiają
Gospodarka światowa
Tesla chce przyciągnąć klientów nowymi, tańszymi modelami
Gospodarka światowa
Czy złoto będzie drożeć dzięki Chińczykom?
Gospodarka światowa
Czy cena złota dojdzie do 3000 dolarów za uncję?