— Na Norweskim Szelfie Kontynentalnym nawiązano bliskie relacje między rządem norweskim, policją, norweskimi siłami zbrojnymi i operatorami. Na tej podstawie rząd podjął decyzję o wprowadzeniu środków mających na celu zwiększenie gotowości na wypadek sytuacji kryzysowych w odniesieniu do infrastruktury, instalacji lądowych i morskich na Norweskim Szelfie Kontynentalnym — czytamy w komunikacie norweskiego ministerstwa.

Podwyższony poziom bezpieczeństwa dotyczy także o zwiększonej aktywności dronów. Dochodzenie jest w toku. — Ogólnie rzecz biorąc, istnieje wysoki poziom świadomości na temat bezpieczeństwa operacyjnego na Norweskim Szelfie Kontynentalnym — mówi Terje Aasland, norweski minister ropy naftowej i energii. —Rząd norweski śledzi rozwój wydarzeń na Morzu Bałtyckim, gdzie występują wycieki gazu z Nord Stream 1 i Nord Stream 2. — Na podstawie informacji, które widzieliśmy do tej pory, wiele wskazuje na akty sabotażu – mówi Aasland. Podobnie uważają Premier Danii Mette Frederiksen oraz Premier RP Mateusz Morawiecki podczas otwarcia gazociągu Baltic Pipe z Norwegii poprzez Danię do Polski. Oboje nazwali ten incydent „sytuacją nadzwyczajną” i nie wykluczają, że był to „sabotaż”.

Analityk Ośrodka Studiów Wschodnich dr Szymon Kardaś prognozuje jednak poważniejszą eskalację energetyczną ze strony Rosji. Przypomina on, że Gazprom zapowiedział, że jeśli ukraiński Naftohaz będzie dochodził roszczeń od rosyjskiej firmy w ramach arbitrażu (co już zapowiedziano), to Rosja może go objąć sankcjami. — A to oznaczałoby wstrzymanie tranzytu ros. gazu przez Ukrainę – pisze analityk na Twitterze.