Nowojorski indeks S&P 500 stracił 13,5 proc. od historycznego szczytu ze stycznia do poniedziałku, a na początku poniedziałkowej sesji spadał o 1,4 proc. Pod względem technicznym jest on dopiero w fazie korekty, ale już toczy się wśród analityków dyskusja, kiedy może wejść na rynek niedźwiedzia i jak głęboka może być bessa. Wszak w bessę wszedł już Nasdaq Composite, który od szczytu z listopada do poniedziałku spadł o 23,5 proc., a poniedziałkową sesję zaczął od przeceny o 1,7 proc. Analitycy Bank of America wskazują, że gdyby w nadchodzących dniach S&P 500 wszedł w rynek niedźwiedzia, to prawdopodobnie wyszedłby z niego 19 października na poziomie około 3000 pkt, a Nasdaq Composite sięgałby wówczas około 10 000 pkt. Na początku poniedziałkowej sesji wynosiły one odpowiednio: około 4100 pkt i około 12 000 pkt.
Analogie historyczne
Projekcja przedstawiona przez ekspertów Bank of America nie jest jednak oficjalnym wyznaczeniem poziomów docelowych dla tych indeksów, ale scenariuszem opartym na danych o przebiegu rynków niedźwiedzia w USA w ostatnich 140 latach. Z danych zebranych przez Bank America wynika, że bessa na Wall Street trwa średnio 289 dni i przynosi przecenę wynoszącą 37,2 proc. Analitycy przypominają jednak, że każdy z tych rynków niedźwiedzia miał swoją specyfikę, a „stopa zwrotu z przeszłości nie jest prognozą na przyszłość".
W trakcie ostatniego rynku niedźwiedzia w USA, spowodowanego przez pandemię, S&P 500 spadł od szczytu z lutego 2020 r. do dołka z marca 2020 r. o 33,9 proc., ale już w marcu odrobił straty. W latach 2007–2009, podczas globalnego kryzysu finansowego, S&P 500 spadł o 56,8 proc. Największej przeceny od szczytu do dołka doznał zaś w latach 1929–1932, gdy spadł o 86,2 proc. Najbardziej płytką bessą z ostatnich 140 lat była tzw. panika bogatego człowieka z 1903 r., podczas której indeks zniżkował o 21,7 proc. „Rynki niedźwiedzia są z reguły szybsze od rynków byka" – piszą analitycy BofA.
Zwracają uwagę również na to, że akcje wielu amerykańskich spółek już zostały mocno wyprzedane, co powinno wskazywać na raczej krótką bessę. Już 77 proc. spółek z indeksu Nasdaq Composite straciło od rocznych szczytów więcej niż 20 proc., a aż 49 proc. spadło o ponad 50 proc.