Kwietniowe posiedzenie Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego, zakończone w czwartek, nie przyniosło dużych niespodzianek, bo przynieść ich nie mogło. Ekonomiści powszechnie oceniali, że jakiekolwiek ważne decyzje zapadną najwcześniej w czerwcu, gdy europejscy sternicy polityki pieniężnej zapoznają się z nowymi prognozami dotyczącymi inflacji i wzrostu PKB w strefie euro.
Zgodnie z tymi oczekiwaniami, Rada Prezesów EBC pozostawiła wszystkie stopy procentowe bez zmian: refinansowa wynosi nadal 0 proc., a depozytowa -0,5 proc. Powtórzyła też ogłoszony w marcu harmonogram wygaszania programu APP – czyli „standardowego”, przedpandemicznego programu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE). W kwietniu w ramach APP frankfurcka instytucja skupi obligacje za 40 mld euro, w maju za 30 mld euro, a w czerwcu za 20 mld euro. Program ma zostać wygaszony w III kwartale.
Czytaj więcej
Inflacja w Eurolandzie okazała się w marcu rekordowa. Jest już problemem zarówno dla centrum, jak i dla peryferii unii walutowej. Rosnące ceny dają się mocno we znaki także gospodarkom poza Europą. Nie mają z nią problemu tylko nieliczne kraje.
Rada Prezesów powtórzyła też, że zmiany stóp procentowych będą możliwe „jakiś czas” po zakończeniu APP. To oznacza, że całkowicie nieprawdopodobna wydaje się podwyżka stóp procentowych już w lipcu, co wyceniane jest w kontraktach terminowych. Takie rynkowe oczekiwania są pokłosiem inflacji, która wyraźnie przekracza prognozy EBC sformułowane na poprzednim posiedzeniu.
Jak oceniał przed czwartkowym posiedzeniem Rady Prezesów EBC Frederic Ducrozet, strateg z Pictet Wealth Management i ceniony obserwator europejskiej polityki pieniężnej, nawet podwyżka stóp we wrześniu – na kolejnym posiedzeniu po lipcowym – wymagałaby zakończenia APP już w czerwcu.