Roboty są coraz częściej receptą na niedobory na rynku pracy

Pandemia i towarzyszące jest wstrząsy gospodarcze przyczyniły się do przyspieszenia automatyzacji w przemyśle i usługach. Wskazują na to choćby dane ze Stanów Zjednoczonych i z Chin. Ten proces często bywa wymuszony brakami kadrowymi.

Publikacja: 12.02.2022 13:24

Roboty były jak dotąd najczęściej stosowane w przemyśle motoryzacyjnym, ale coraz częściej „zatrudni

Roboty były jak dotąd najczęściej stosowane w przemyśle motoryzacyjnym, ale coraz częściej „zatrudnia” się je także w innych branżach gospodarki, w tym tych związanych z usługami.

Foto: AFP

Amerykański rynek pracy przeszedł od początku pandemii sporo zmian. W ciągu dwóch lat niemal już odrobił kryzysowe straty i stał się na tyle silny, by Fed miał argument za zacieśnianiem polityki pieniężnej. Stopa bezrobocia, co prawda lekko wzrosła w styczniu 2022 r. do 4 proc., ale i tak można ją uznać za dosyć niską. Gospodarka USA ma właściwie już większy problem z niedoborem rąk do pracy niż z bezrobociem. W grudniu amerykańscy pracodawcy mieli w swoich firmach 9,95 mln wakatów, a w tym samym czasie 4,3 mln Amerykanów zrezygnowało ze swoich posad. Wielu pracodawców wręcz desperacko szukało pracowników. I sięgało po coś, co wcześniej mogło się im wydawać science fiction: po zatrudnianie robotów.

Według danych Stowarzyszenia Wspierania Automatyki (A3) w 2021 r. spółki z Ameryki Północnej wydały łącznie ponad 2 mld USD na zakup 39 708 robotów. Te zakupy były rekordowo duże i o 28 proc. większe niż w 2020 r. Poprzedni rekord został ustanowiony w 2017 r., gdy zakupiono 34 904 roboty. Jak na skalę całego amerykańskiego rynku pracy, trudno jeszcze mówić o masowym zastępowaniu ludzi przez roboty. Trend wyraźnie jednak przyspiesza i w nadchodzących latach powinien coraz mocniej dawać o sobie znać. Czyżby więc nadszedł już czas, by w oficjalnych statystykach z amerykańskiego rynku pracy obok zatrudnienia ludzi liczyć zatrudnienie robotów?

Nie tylko motoryzacja

Jeszcze kilka lat temu głównym bastionem robotyki przemysłowej były fabryki samochodów. W 2016 r. przemysł motoryzacyjny w Ameryce Północnej kupował ich dwa razy więcej niż łącznie wszystkie pozostałe branże. W 2020 r. firmy motoryzacyjne odpowiadały już jednak za mniej niż 50 proc. zakupów robotów. Udział pozostałych branż wzrósł w 2021 r. i sięgnął 53 proc. Szybki wzrost zamówień na roboty odnotowano m.in.: w przemyśle metalowym, spożywczym i w e-handlu.

– W przypadku ludzkiej siły roboczej to, co ona wyprodukuje zależy od tego, czy nie jest głodna, zmęczona i czy napiła się kawy. Tymczasem roboty są szybkie i nie potrzebują przerw – twierdzi Brain Tu, dyrektor w kalifornijskiej firmie DCL Logistics. Jego spółka zainstalowała roboty w swoich magazynach i wykorzystuje je m.in. do pakowania przesyłek. – Te linie, przy których pracują roboty mogą wykonywać o 200 proc. więcej pracy, choć zatrudnionych jest przy nich mniej ludzi. Mamy wciąż pracowników pracujących obok robotów, ale możemy zmniejszyć zatrudnienie o połowę – dodaje Tu.

– Czynnikiem numer jeden, który napędza wzrost automatyzacji, są niedobory zatrudnienia w przemyśle – wskazuje Joe Campbell, dyrektor ds. rozwoju aplikacji w firmie Universal Robotics. Niedobory te są związane nie tylko z wstrząsami na rynku towarzyszącymi pandemii. W USA codziennie odchodzi na emeryturę dużo pracowników przemysłu. Wielu z nich posiada doświadczenie, które trudno szybko zastąpić.

Wzrost liczby robotów w miejscach pracy to oczywiście trend, który dotyczy nie tylko Ameryki. Według danych Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR), liczba robotów przypadających na 10 tys. pracowników przemysłu wzrosła na świecie z 66 w 2015 r. do 126 w 2020 r. Bardzo mocno zwiększyła się m.in. w Chinach. O ile w 2015 r. na każde 10 tys. zatrudnionych ludzi przypadało tam 49 robotów przemysłowych, to w 2020 r. już 246 robotów. Chiny awansowały pod tym względem z 25. miejsca na świecie na dziewiąte. Pierwsze miejsce utrzymuje od 2010 r. Korea Południowa. Współczynnik „zagęszczenia" robotów na rynku pracy wyniósł tam w 2020 r. 932 jednostki na 10 tys. pracowników. Kolejne pozycje zajęły wówczas: Singapur (605), Japonia (380), Niemcy (371), Szwecja (289), Hongkong (275), USA (255) i Tajwan (248). Średnia dla całego świata wynosiła w 2020 r. 126 robotów przemysłowych na 10 tys. pracowników. Kilka krajów naszego regionu ma ją wyższą. Słowenia (183) jest mocniej zrobotyzowana niż Szwajcaria (181), a Słowacja (175) i Czechy (162) niewiele mniej niż Kanada (176). To m.in. odzwierciedla dużą rolę przemysłu motoryzacyjnego w ich gospodarkach.

Polska prezentuje się pod tym względem słabo. W 2020 na 10 tys. pracowników przypadały w naszym kraju 52 roboty przemysłowe. Są jednak perspektywy dla znaczącego zwiększenia tego wskaźnika. Wszak w badaniu Barometr Robotyki z 2019 r., 30 proc. małych i średnich polskich przedsiębiorstw przemysłowych deklarowało, że w ciągu najbliższych trzech lat zamierza wprowadzić u siebie roboty. 83 proc. z nich deklarowało, że chce to zrobić, by zwiększyć wydajność, 71 proc., by podwyższyć produkcję, a 68 proc., by skrócić czas realizacji zamówień. Jaką część z tych planów zdołano zrealizować? W 2020 r. zainstalowano w Polsce 2147 robotów przemysłowych – o 19 proc. mniej niż rok wcześniej. Danych za 2021 r. jeszcze nie ma, a dopiero one mogą pokazać, jak będzie u nas wyglądał trend robotyzacji po kryzysie. Trzeba jednak brać poprawkę na to, że globalny niedobór mikroprocesorów mógł też poważnie odbić się na realizacji zamówień na roboty...

Funkcje społeczne

Oczywiście robotyzacja nie obejmuje tylko przemysłu. O wiele częściej stykamy się z nią w sektorze usług. Jej przejawem są m.in. automatyczne kasy w supermarketach, ekrany dotykowe do składania zamówień w fast foodach, czy aplikacje do obsługi klientów na infoliniach.

– Branża robotów usługowych rozwija się w bardzo szybkim tempie. Każdego roku powstaje wiele start-upów, które rozwijają innowacyjne zastosowania dla robotów w usługach i poprawiają obecnie działające koncepcje – przyznaje Milton Guerry, przewodniczący IFR.

Pandemia przyczyniła się do wzrostu popytu na tego typu urządzenia i systemy. O ile więc, według IFR, w 2020 r. sprzedano na całym świecie 383,5 tys. robotów przemysłowych, to sprzedaż robotów usługowych wyniosła wówczas 131,8 tys. jednostek. Wzrosła aż o 41 proc. rok do roku. Samych profesjonalnych robotów czyszczących sprzedano na całym świecie wówczas 34,4 tys. sztuk. Popyt na nie wzrósł aż o 92 proc. Ponad 50 firm opracowało roboty dezynfekcyjne, które tryskały płynem antybakteryjnym bądź stosowały światło ultrafioletowe do zwalczania drobnoustrojów. Pojawiło się też zapotrzebowanie na maszyny specjalnego rodzaju – tzw. roboty socjalne. Pomagają one na przykład starszym ludziom zamkniętym w domach opieki w zdalnym kontakcie z ich rodzinami, bądź przypominają ludziom o obowiązku zakładania maseczek i utrzymywaniu dystansu społecznego (co zwykle wywołuje u ludzi skojarzenia z różnymi dystopijnymi filmami SF).

Pandemia przyczyniła się też do wzrostu zapotrzebowania na roboty w branży gastronomicznej i hotelarskiej. Co prawda w 2020 r. sprzedano takich maszyn tylko za 249 mln USD, to jednak wzrost był duży. W przypadku robotów przygotowujących jedzenie i drinki wzrost był niemal trzykrotny – do 32 mln USD. Robotyczni barmani jak na razie są ciekawostką przyciągającą klientów, ale kiedyś mogą stać się normą...

Ezgoszkielety do pracy i robotyczna japońska foka do walki z depresją wśród seniorów

Starzejące się społeczeństwa Zachodu powinny uważanie obserwować to, jak Japonia wykorzystuje robotykę w pomocy dla seniorów. W Kraju Kwitnącej Wiśni zaczęto już stosować ezgoszkielety, które pomagają osobom starszym przy wchodzeniu po schodach czy noszeniu ciężarów. Jak na razie tego typu urządzenia stosowane są na małą skalę, gdyż są stosunkowo drogie. Cena takiej maszyny to zwykle kilka tysięcy dolarów. Mogą one być jednak atrakcyjnym rozwiązaniem dla firm, które chcą zachować u siebie starszych, doświadczonych pracowników. Testowano je już m.in. w branży magazynowej. Roboty są też wykorzystywane w Japonii do opieki nad seniorami oraz osobami obłożnie chorymi. Nie chodzi tu tylko o podawanie wody czy lekarstw przez robotycznego pielęgniarza. W grę wchodzi również wsparcie psychiczne. Ciekawym przykładem takiego rozwiązania jest parorobotyczna foka. Starsi ludzie, którzy się z nią bawią, zwykle twierdzą, że zmniejszyły się ich lęki i depresja. Roboty paro są już eksportowane do 30 krajów, a w Danii kupiono je dla 80 proc. państwowych domów opieki. Dlaczego jednak robot paro jest foką? Eksperymentowano wcześniej z robotycznymi psami i kotami, ale pacjenci porównywali je z prawdziwymi zwierzętami i mieli zbyt wysokie oczekiwania. Ponadto „kociarze" nie lubili robotycznych psów, a „psiarze" kotów. HK

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?