W analogicznym okresie ubiegłego roku bank również był pod kreską na sumę 395 mln franków.
Słaby wynik banku, kontrastujący z zaskakująco dobrymi raportami większości jego amerykańskich i europejskich konkurentów (w tym szwajcarskiego Credit Suisse), związany jest przede wszystkim z kosztami restrukturyzacji oraz odpływem zamożnych klientów.
Po wyłączeniu jednorazowych kosztów sięgających 2,3 mld franków, z czego ponad połowę stanowiła niezrealizowana strata z tytułu wzrostu cen wyemitowanych przez bank papierów dłużnych, UBS zarobił na działalności operacyjnej 971 mln franków, najwięcej od ośmiu kwartałów.
Urzędujący od lutego br. prezes helweckiego giganta Oswald Gruebel oświadczył, że na rynkach finansowych w II kwartale dało się odczuć wyraźną poprawę, lecz trwałe ożywienie gospodarcze nie jest jeszcze widoczne.
Zamożni klienci wycofali w II kwartale z UBS-u 22,3 mld franków na fali obaw, że w związku z śledztwem toczącym się przeciwko UBS-owi w USA, będzie on musiał złamać obowiązującą w szwajcarskiej bankowości ścisłą tajemnicę bankową. Władze w Waszyngtonie oskarżyły szwajcarską instytucję o pomaganie Amerykanom w uchylaniu się od płacenia podatków i zażądały ujawnienia danych 52 tys. deponentów. Gruebel zapewnił jednak, że dzięki zawartej w piątek z amerykańskimi władzami ugodzie, wkrótce bank zacznie odzyskiwać reputację i bogatych klientów.