Produkt krajowy brutto zwiększył się w II kwartale o 3,7 proc. w stosunku rocznym, pierwszy raz od pięciu kwartałów, po spadku o 11,7 proc. w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku. Mediana prognoz 22 analityków zakładała wzrost PKB o 3,9 proc. W porównaniu z pierwszym kwartałem PKB wzrósł o 0,9 proc.
[srodtytul]Nie ma warunków do trwałego wzrostu[/srodtytul]
Po opublikowaniu rządowego raportu o stanie gospodarki w drugim kwartale zdrożały japońskie obligacje, a indeks Nikkei 225 Stock Average spadł o 3,1 proc., najbardziej od czterech miesięcy. Nie tylko dlatego, że PKB wzrósł nieco mniej niż prognozowano, ale przede wszystkim w wyniku obaw, że wzrost znowu osłabnie, gdy tylko skończą się rządowe programy, w wyniku których do światowej gospodarki wpłynęło z budżetów dwa biliony dolarów.
Wiadomo już na przykład, że zwycięzca zapowiedzianych na 30 sierpnia wyborów parlamentarnych będzie musiał stawić czoła bezrobociu sięgającemu rekordowych poziomów, gdyż największe japońskie spółki, takie jak Nikon czy NEC Electronics, ratują się przed skutkami kryzysu, tnąc wszelkie koszty, w tym również redukując zatrudnienie.
– Obecny wzrost wspierany jest przez pakiety stymulacyjne i eksport, ale trudno zakładać, że oba te czynniki będą podnosiły gospodarkę w takim tempie. Rzeczywiście najgorsze mamy już za sobą, ale w Japonii nie ma jeszcze warunków do trwałego wzrostu – powiedział Takahide Kiuchi, główny ekonomista w Nomura Securities.