Sygnalizują, że popyt wewnętrzny w największych gospodarkach europejskich pomoże im podźwignąć się z największej recesji od drugiej wojny.

Na rozwój sektorów wskazują odczyty indeksów PMI, sporządzanych na podstawie ankiet wśród menedżerów logistyki. W Niemczech indeks PMI dla branży usługowej podskoczył w sierpniu do 54,1 pkt, z 48,1 pkt w lipcu, osiągając poziom najwyższy od ponad roku. Dla przemysłu też podskoczył, ale tylko do 49,0 pkt (z 45,7 pkt poprzednio), pozostając poniżej granicy 50 pkt, oddzielającej wzrost od recesji. We Francji z kolei na odwrót – niespodziewanie powyżej kluczowej bariery znalazł się wskaźnik dotyczący przemysłu (wzrost do 50,2 pkt, z 48,1 pkt w lipcu), a dotyczący usług wciąż jest jeszcze lekko poniżej niej. Równe 50 pkt, w porównaniu z 47 pkt w lipcu, osiągnął z kolei łączny wskaźnik dla sektora usług i przemysłu w całej strefie euro.

Zdaniem ekonomistów, dobre dane dobrze świadczą o kondycji gospodarki eurolandu. – Recesja się zakończyła – wyrokuje Klaus Baader, ekonomista z oddziału banku Societe Generale w Londynie. – Niesamowicie wysokie odczyty w Niemczech pokazują, że poprawa krajowej gospodarki dotyczy tam już nie tylko sektora samochodowego – dodaje.

W ostatnich dniach na odradzanie się Niemiec, naszego najważniejszego partnera handlowego, wskazywały też inne raporty. Na przykład, indeks ZEW, który mierzy oczekiwania inwestorów co do koniunktury gospodarczej, znalazł się najwyżej od trzech lat.

Ekonomiści są zgodni, że najgorsze strefa euro ma za sobą, a ostatnie dane wskazują, że przyspieszenie będzie szybsze, niż się spodziewano. Po tym, jak w I kwartale tamtejszy PKB skurczył się aż o 2,5 proc., czyli najmniej w historii, a kwartał później spadł o 0,1 proc., w obecnym okresie powinien już zacząć rosnąć. Konsensus mówi o zwyżce o 0,2 proc., ale np. według Baadera wzrost sięgnie co najmniej 0,3 proc.Z raportów o PMI martwią tylko dane dotyczące rynku pracy. Wskazują, że w strefie euro firmy wciąż tną zatrudnienie, aby ciąć koszty.