Średnia prognoz analityków wskazywała na wynik na poziomie 1,99 mld franków.
Według oceny Oswalda Gruebela, dyrektora generalnego UBS, jest szansa na osiągnięcie w okresie trzech – pięciu lat planowanego zysku brutto w wysokości 15 miliardów franków rocznie. W ubiegłym roku Gruebel w pionie papierów dłużnych zatrudnił około 350 osób i ten segment, w którym w czasie kryzysu odpisy i straty wyniosły 57,2 mld USD, znowu zarabia.
Florian Esterer, zarządzający w Swisscanto Asset Management, zauważa też, że rezultaty przynosi restrukturyzacja całego banku inwestycyjnego. W pierwszym kwartale zarobił on brutto 1,19 miliarda franków, przychody z transakcji walorami dłużnymi (plus handel walutami i surowcami) wyniosły zaś 2,17 mld CHF, najwięcej od drugiego kwartału 2006 r.
Gruebel chce zróżnicować strumień przychodów w banku inwestycyjnym. Zwraca uwagę, że dobre wyniki w tej dziedzinie osiągają też konkurenci. UBS w minionym tygodniu zgodził się kupić brazylijską firmę maklerską Link Investimentos za 112 mln USD.
Więcej czasu, według Esterera, zajmie naprawa działu zarządzania majątkiem. W minionym kwartale nowi klienci wycofali z niego netto 15,4 miliarda franków wobec 45,2 mld CHF w końcówce 2009 r. Sytuacja na rynku rządowych papierów dłużnych nie jest powodem do zmartwień menedżerów UBS, gdyż, jak zapewniają, bank nie ma obligacji greckich. Mimo dobrych wyników cena akcji UBS w Zurichu spadała.