Taką propozycję zgłosił demokratyczny senator Richard Durbin, który uważa, że pieniądze inkasowane przez banki powinny być na rozsądnym poziomie i proporcjonalne do ponoszonych kosztów rozliczania takich transakcji. Argumentuje, że teraz detaliści będą mogli oferować klientom dyskonto.
Ograniczenie prowizji może negatywnie rzutować na przychody takich gigantów finansowych, jak Bank of America, Wells Fargo i JPMorgan Chase, które są największymi emitentami kart debetowych w USA. W minionym roku prowizje zapłacone przez handlowców w związku z transakcjami rozliczanymi przez takie organizacje jak MasterCard i Visa wyniosły 19,7 miliarda dolarów. Na wieść o przegłosowanej przez Senat poprawce notowania akcji obu tych firm pobierających opłaty od banków na giełdzie nowojorskiej spadały.
„Spodziewamy się, że notowania Visy i MasterCard będą wrażliwe na te informacje” – napisał w nocie do klientów Tien-tsin Huang, analityk JPMorgana. Jednocześnie zauważył on, że poprawka będzie trudna do wdrożenia i może negatywnie wpłynąć na transakcje kartami, ale organizacje płatnicze będą mogły się z tym uporać. Dlatego inwestorom nadal zaleca się przeważanie w portfelach akcji Visy i MasterCard.
Branża finansowa w przeszłości zdołała się wybronić przed próbami ograniczenia prowizji od transakcji kartami kredytowymi, gdzie średnia opłata wynosi 2 proc. (w Polsce tyle samo). Argumentowano, że prowizje kompensują ryzyko związane z pożyczaniem pieniędzy. Nie dotyczy to kart debetowych, ponieważ rachunki są obciążane niemal natychmiast.
MasterCard twierdzi, że senacka poprawka, która musi jeszcze zostać zatwierdzona przez Izbę Reprezentantów i podpisana przez prezydenta Baracka Obamę, wzbogaci wielkie sieci handlowe, uderzy w konsumentów i ograniczy konkurencję.