Stanie się ona bardziej dynamiczna i przyjazna dla przedsiębiorców, a mniej zbiurokratyzowana i zależna od sektora publicznego oraz finansowego – taki program gospodarczy przedstawił w swoim najważniejszym dotąd przemówieniu nowy premier Wielkiej Brytanii David Cameron. – Niczym lunatycy zmierzaliśmy w kierunku gospodarki o niemożliwej do podtrzymania strukturze, niestabilnej, niesprawiedliwej i bez polotu – krytykował w Leeds rządy laburzystów Cameron podczas wystąpienia uważanego za swego rodzaju expose szefa rządu.
– Ogromny dług publiczny (w tym roku zbliży się do 80 proc. PKB – red.) jest najlepszą oznaką naszych dotychczasowych błędów gospodarczych – powiedział premier. Powtórzył wcześniejsze zapewnienia, że najważniejszym zadaniem koalicji konserwatystów i liberałów będzie redukcja deficytu budżetowego, który w minionym roku przekroczył 11 proc. PKB. W tym celu rząd planuje m.in. podwyżkę podatku od zysków kapitałowych, który obecnie wynosi 18 proc. – Ponieważ podatek dochodowy dla najbogatszych wynosi 40–50 proc., mają oni pokusę zamieniania dochodów na kapitał – tłumaczył Cameron.
Jednocześnie rząd planuje „obniżkę podatków korporacyjnych poprzez uproszczenie systemu ulg i odpisów”. To jeden z punktów programu, które mają pobudzić sektor produkcyjny kosztem finansowego (jego udział w tworzeniu PKB w latach 2001–2007 wzrósł z 5,3 do 8,3 proc.). Ukróceniu biurokracji ma z kolei służyć zasada, że każdy resort proponujący nowe regulacje musi wskazać jednakową ilość przepisów, które jednocześnie usunie.
Rządowymi planami konsolidacji finansów publicznych ekonomiści tłumaczą jednak nieoczekiwany spadek zaufania brytyjskich konsumentów do gospodarki. Wskaźnik ten w maju osunął się do minus 18 z minus 16 w kwietniu. – Redukcja deficytu budżetowego nie jest alternatywą dla wzrostu gospodarczego. Przeciwnie, osłabi presję inflacyjną, co pozwoli dłużej utrzymać niskie stopy procentowe – uspokajał jednak Cameron.