Lipcowa nadwyżka wyniosła 28,7 mld USD i była o 170 proc. większa niż w takim samym miesiącu przed rokiem. Takiego wyniku nie spodziewał się żaden z 29 ankietowanych w tej sprawie ekonomistów. Eksport wzrósł o 38,1 proc., do 145,5 mld USD, a na import Chiny wydały 116,8 mld USD, jedynie o 22,7 proc. więcej niż przed rokiem. Lipcowa nadwyżka była największa od stycznia 2009 r. W czerwcu wyniosła 20 mld USD, a przed rokiem 10,63 mld USD.

Tak duży chiński eksport niewątpliwie spowoduje ponowne nasilenie presji na aprecjację juana, zwłaszcza w USA, gdzie zostały już niecałe trzy miesiące do częściowych wyborów do Kongresu i władz stanowych. Chińska nadwyżka w handlu z USA w pierwszych pięciu miesiącach tego roku wzrosła o 10 proc., do 93 mld USD – podał Departament Handlu. A stopa bezrobocia w USA wciąż utrzymuje się na poziomie zbliżonym do 10 proc. Międzynarodowy Fundusz Walutowy w lipcowym raporcie określił kurs chińskiej waluty jako znacząco niedowartościowany.

Najsłabszy od dziewięciu miesięcy wzrost importu powszechnie uznano za kolejny dowód spowolnienia chińskiej gospodarki. Dlatego po opublikowaniu tego raportu spadły indeksy na azjatyckich giełdach i w Australii, bo Chiny są największym odbiorcą eksportu z tych krajów.

Indeks giełdy w Szanghaju stracił 2,9 proc., najwięcej od półtora miesiąca, bo bilans handlu zagranicznego i najwolniejszy od pół roku wzrost cen nieruchomości – o 10,3 proc. w stosunku rocznym – zwiększyły obawy, że chińska gospodarka traci rozpęd.