Porównanie obecnego ożywienia gospodarczego z tymi, jakie następowały po poprzednich recesjach w USA, prowadzi do pesymistycznych wniosków – wskazują na łamach „The Wall Street Journal” Vernon Smith, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii z 2002 r., i jego kolega z Uniwersytetu Chapmana Steven Gjerstad.
- Dopóki nie nastąpi odbicie w wydatkach na domy, potwierdzone odbiciem w wydatkach na dobra trwałego użytku, nie można mówić o ożywieniu gospodarczym – wskazują ekonomiści.
Jak wynika z przeanalizowanych przez nich danych historycznych, w pierwszym roku po każdej z 10 powojennych recesji w USA aktywność w budownictwie odbijała się średnio o 26,3 proc. Na początku lat 80. skok ten sięgnął nawet ponad 75 proc. Tymczasem w minionym roku, wskaźnik ten wzrósł zaledwie o 6,3 proc.
- Można mieć nadzieję, że to załamanie koniunktury będzie inne od 14 poprzednich, ale ci, którzy tak uważają, mają przeciwko sobie ciężar przeszłych doświadczeń – wskazują ekonomiści.
- Żadne z omawianych obecnie (przez amerykańskie władze – przyp. red.) rozwiązań zapewne nie zmienią tej sytuacji, ponieważ rynek nieruchomości przepełniony jest domami odebranymi przez banki niewypłacalnym kredytobiorcom – wskazują Smith i Gjerstad. Jak dodają, rynkowa wartość domów Amerykanów obciążonych kredytami hipotecznymi jest dziś o 771 mld USD niższa, niż suma tych kredytów.