Credit Suisse: cięcie składek OFE nie zmieni naszej oceny polskiej giełdy

Polskie instytucje zaczną wykorzystywać bardziej zaawansowane techniki handlu na giełdzie – ocenia Guy Rigden, odpowiedzialny za rynki wschodzące w Credit Suisse Securities

Publikacja: 04.12.2010 09:15

Guy Rigden, odpowiedzialny za rynki wschodzące w Credit Suisse Securities

Guy Rigden, odpowiedzialny za rynki wschodzące w Credit Suisse Securities

Foto: materiały prasowe

[b]Credit Suisse walczy obecnie o status trzeciego najaktywniejszego członka warszawskiej giełdy. Czy taka strategia jest kosztowna? Jak osiągnęliście taki wynik?[/b]

Mamy dobre relacje z globalnymi funduszami inwestującymi na rynkach wschodzących, dzięki naszej platformie i oddziałach na całym świecie. Nasza obecna pozycja odzwierciedla głownie transakcje klientów zagranicznych. Ale teraz otwieramy biuro w Polsce i koncentrujemy się na przyciągnięciu lokalnych funduszy. Nie mogę podać naszych dokładnych danych, ale mogę powiedzieć, że w tym biznesie najbardziej cenni są doświadczeni pracownicy. Jeśli chodzi o koszty, to są dodatkowe wydatki na dostosowanie naszej platformy do lokalnych warunków. Ale to już zrobiliśmy.

[b]Tegoroczne obroty akcjami Jest szansa na ich zwiększenie biorąc pod uwagę obcięcie składek do OFE?[/b]

Jak rozumiem, nie ma jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie. Prosta matematyka pokazuje, że mniejsze składki oznaczają mniejszy popyt na akcje. Ale mniejszy popyt ze strony funduszy emerytalnych nie musi oznaczać ze obroty na GPW nie wzrosną w przyszłym roku. I nie zmieniamy naszej oceny polskiego rynku. Zalecamy naszym klientom przeważanie polskich akcji, z uwagi na lepszą sytuację gospodarczą.

[b]Jak sojusz z NYSE Euronext może zmienić obraz tego jak prowadzony jest handel akcjami na GPW?[/b]

Moim zdaniem inwestorzy na GPW sa profesjonalistami, ale jednocześnie oczekują od biur maklerskich pełnej obsługi. Oznacza to, że jest popyt nie tylko na egzekucje zleceń, ale także na analizy i doradztwo. Do tej pory widzieliśmy raczej ograniczone zainteresowanie polskich instytucji bezpośrednim dostępem do rynku (DMA) i algorytmicznym handlem, które obniżają koszty transakcyjne. Biorąc pod uwagę specyfikę lokalnych funduszy nie sądzę, aby popyt na te produkty szybko wzrósł. Algorytmy są częściej używane przez fundusze typu ETF i rożnych arbitrażystow. Ale sojusz z NYSE Euronext da graczom łatwy dostęp do wszelkich nowych produktów, stymulując ich rozwój na GPW .

[b] Czy widzi pan popyt na nowe techniki handlu wśród polskich inwestorów?[/b]

DMA nie jest skomplikowaną sprawą. To usługa, która pozwala obniżyć koszty transakcji i uczynić je szybsze, pod warunkiem, że rynek jest dostatecznie „głęboki”. Widzę już pewne zainteresowanie.

[b] Czy sojusz z NYSE Euronext i wprowadzenie w Warszawie systemu transakcyjnego z Nowego Jorku może skończyć się kłopotami takimi jak majowy flash-crash na NYSE?[/b]

Pamiętajmy o różnicach między rynkiem amerykańskim a rynkami europejskimi. W USA algorytmy są odpowiedzialne za około 50 proc. obrotu, uważane są za tańsze. W Europie stopień wykorzystania nie jest tak wysoki, więc nie spodziewam się, aby problemy o podobnej skali mogły wystąpić. Ale nie należy demonizować algorytmicznego handlu – proste automaty mogą być pomocne dla większości inwestorów.,

[b]Myśli Pan, że konkurencja dla giełdy ze strony pozagiełdowych platform (MTF-ów) jest realna? Czy władze GPW powinny obniżyć prowizje, aby zwiększyć atrakcyjność?[/b]

Z perspektywy pośrednika obniżenie opłat jest dobrą opcją. Ale nie jest to jeszcze konieczność. Najważniejsze dla inwestorów jest wpływ dużych transakcji na rynek i pytanie, jak duże zlecenia mogą składać, aby nie zaburzyć kursu. To powinno być głównym wyzwaniem dla władz GPW, szczególnie że liczba spółek, których akcje mają dużą płynność jest ograniczona. Wracając do opłat – nie sądzę, aby MTF szybko weszły na polski rynek. Ale jako spółka publiczna, GPW będzie zainteresowana przynoszeniem zysku akcjonariuszom, co wymaga właściwego balansu między ceną, wolumenami i atrakcyjnością rynku dla nowych emitentów.

[ramka] [srodtytul]CV[/srodtytul]

[b]Guy Rigden[/b] –jest dyrektorem zarządzającym odpowiedzialnym za bankowość inwestycyjną Credit Syisse na rynkach wschodzących (EMEA) w szczególności za rynek akcji. Wcześniej odpowiadał za obsługę instytucji europejskich na rynkach globalnych. W Credit Suisse pracuje od 2000 r., dokąd trafił po połączeniu banku z niezależną firmą inwestycyjną Donaldson, Lufkin & Jenrette, w której również był szefem od rynków wschodzących. W latach 1986-1988 odpowiadał za europejskie rynku akcji w UBS. Wcześniej był w tym banku głównym strategiem.[/ramka]

Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi
Gospodarka światowa
Turcja skorzysta na zwycięstwie rebeliantów