MSCI uzasadnia zdegradowanie Grecji tym, że na greckim rynku obowiązują poważne restrykcje dotyczące m.in. pożyczania akcji, krótkiej sprzedaży oraz transakcji pozagiełdowych. Grecja nie spełnia więc już kryteriów, które pozwoliłyby ją zaliczać do rynków rozwiniętych. Takiej decyzji można się było spodziewać już od dawna. Kryzys zadłużeniowy poważnie zdemolował bowiem grecki system finansowy. Waga akcji notowanych na giełdzie w Atenach w indeksie MSCI World spadła z 0,16 proc. w maju 2010 r. do 0,01 proc. w czerwcu 2013 r. W kwietniu tego roku Coca-Cola HBC, największa spółka z ateńskiej giełdy, uczyniła Londyn głównym rynkiem, na którym jest notowana.
Niższa kategoria
Inwestorzy oraz analitycy nie traktują więc degradacji Grecji jako dużego wstrząsu. Niektórzy widzą nawet pozytywy w przekwalifikowaniu greckiego rynku do kategorii rynków wschodzących. – Nie jest jasne, jaką wagę będą miały greckie akcje w indeksie MSCI Emerging Markets, ale na pewno większą niż w indeksie rynków rozwiniętych – wskazuje Constantinos Zouzoulas, analityk z ateńskiej firmy Axia Ventures Group.
Przez większość ekspertów zdegradowanie Grecji jest jednak odbierane jednoznacznie negatywnie. – Grecki rynek doświadczył już odpływu kapitału do bezpiecznych przystani, a decyzja MSCI może jeszcze pogorszyć ten problem. Przypomina ona, że kryzys w Europie jest wciąż daleki od zakończenia – uważa Peter Sorrentino, zarządzający funduszem w amerykańskim Huntington Asset Advisors.
– Są fundusze emerytalne, które mogą inwestować jedynie na rynkach rozwiniętych. Będą one musiały dokonać wymuszonej wyprzedaży greckich akcji – twierdzi Patrick Armstrong, zarządzający funduszem w Distinction Asset Management.
Giełdowe zawirowania
ASE, czyli główny indeks giełdy w Atenach, tracił w środę w ciągu dnia 1,5 proc. Od początku roku jest on już o blisko 3 proc. na minusie, od 2007 r. spadł o 83 proc., ale przez ostatnie 12 miesięcy zyskał 82 proc. Odbicie na giełdzie w Atenach rozpoczęło się w czerwcu 2012 r., po tym jak powstał rząd Antonisa Samarasa (dający nadzieję na pozostanie kraju w strefie euro), a UE i Niemcy nieco złagodziły swój kurs wobec Grecji. Wielu inwestorów uznało wówczas, że zakończył się najgorszy okres kryzysu zadłużeniowego.