Co prawda podlegający mu dział recyklingu, sprzedając złom, zwiększył przez ostatnie dwa lata swoje zyski trzykrotnie, ale jednocześnie miasto zmaga się z plagą złodziei cennych metali. Upodobali oni sobie szczególnie rzeźby z brązu.

Nie kradną oni co prawda bezcennych dzieł starożytnej greckiej sztuki, ale i tak czynią szkody miastu, szabrując bardziej współczesne pomniki. Ich łupem padły m.in.: popiersie pisarza Nikosa Kazantzakisa, rzeźba przedstawiająca malarza El Greco, dwa pomniki bohaterów ruchu oporu z drugiej wojny światowej, pomnik jednego z byłych burmistrzów Aten, rzeźby przedstawiające założyciela greckiego ruchu skautowego i pomnik kubańskiego pisarza Jose Marti. W przypadku rzeźby bohatera wojny o niepodległość Yannisa Makriyanisa złodzieje poszli na łatwiznę i zwinęli jedynie miecz z brązu, pozostawiając resztę. Sprzedając ważące 30 kg popiersie w cenie 6 USD za kilogram, można uzyskać w punkcie skupu równowartość połowy tygodniowej pensji minimalnej.

Kradzieże pomników to tylko czubek góry lodowej. W całej Grecji rozkradane są rynny, włazy do kanałów, tory kolejowe, przewody elektryczne i transformatory. Kradzieże cennych metali są jednak nie tylko plagą ciężko doświadczonej Grecji. Od wybuchu kryzysu jest ich w Europie coraz więcej.