Przedstawione projekty wskazują, że – rządzący na poważnie przymierzają się do rozwiązania problemu jakim jest narastający dług publiczny USA – stwierdził John Chambers, dyrektor agencji S&P odpowiedzialny za ratingi narodowe, podczas konferencji z klientami. Chambers poinformował na niej, że S&P utrzyma amerykański rating na poziomie AAA, jeśli administracja Baracka Obamy przedstawi wiarygodny plan zmniejszenia deficytu. Jednym z nich jest przedstawiony w kwietniu 2011 r. projekt przygotowany przez komisje ds. budżetu. Zakłada on cięcia w wydatkach na poziomie 4 bln dol, które Amerykanie zaoszczędziliby w ciągu najbliższych 10 lat. Zdaniem przedstawiciela agencji S&P jest to krok w dobrą stronę, by odzyskać kontrolę nad wydatkami publicznymi. Nie jest to jednak krok ostateczny i przyszłe cięcia powinny być znacznie głębsze.

Ile powinni zaoszczędzić Amerykanie by agencje ratingowe mogły ze spokojny sercem uznać, że największej gospodarce świata nie zagrozi kryzys zadłużenia? Jak zaznaczył przedstawiciel S&P wszelkie redukcje powinny być skorelowane z rozmiarami gospodarki. Zgodnie z wyliczeniami Międzynarodowego Funduszu Walutowego Stany powinny przedstawić projekt, który zakładałby oszczędności na poziomie 7,5 proc. swojego PKB, jeśli chcą myśleć o ustabilizowaniu wysokości własnego długu publicznego w stosunku do PKB. Oznacza to , że jeśli prezydent Barack Obama zdecydowałby się na przeprowadzenie reform w myśl wytycznych MFW to musiałby wysupłać około 1 bln dol. rocznie. Jak na razie żaden z przedstawionych przez Waszyngton projektów redukcji deficytu nie zbliżył się do tej wartości.

Amerykański dług publiczny wskoczył ostatnimi dniami na pierwsze strony gazet w związku z konfliktem pomiędzy prezydentem Barackiem Obamą a republikanami, którzy mają większość w kongresie, w sprawie wysokości limitu długu publicznego. Impas w negocjacja w sprawie jego podniesienia może doprowadzić do selektywnego bankructwa USA.