Miało to miejsce 11 listopada ubiegłego roku, kiedy Kospi, główny wskaźnik giełdy w Seulu, w ostatnich 10 minutach handlu stracił 2,7 proc. i z rynku wyparowało 27 miliardów dolarów.
W lutym 2011 r. Komisja Usług Finansowych poinformowała, że pracownicy Deutsche Banku w Hongkongu, Nowym Jorku i Korei Południowej w ciągu pół godziny sprzedali wówczas akcje o wartości 2,44 biliona wonów. 11 listopada wygasały kontrakty opcyjne i na tych transakcjach Deutsche Bank miał zarobić 41 milionów dolarów (45 miliardów wonów). Niemieckiemu bankowi na pół roku (począwszy od 11 kwietnia) zakazano handlowania akcjami i instrumentami pochodnymi na własny rachunek.
Koreański sąd na wniosek prokuratury zamroził też część aktywów Deutsche Banku. 13?czerwca DB złożył apelację, twierdząc, że sąd podjął decyzję bez wysłuchania jego argumentów. Nadzór południowokoreański po raz pierwszy tak surowo potraktował zagranicznego brokera. W styczniu Komisja Usług Finansowych zaostrzyła reguły handlu instrumentami pochodnymi. Inwestorzy w jakiekolwiek spekulacyjne transakcje mogą angażować maksymalnie 10 tysięcy kontraktów terminowych i opcji. Wcześniej nie było żadnych ograniczeń w przypadku opcji, inwestorzy instytucjonalni mogli mieć 7,5?tys. kontraktów terminowych, indywidualni zaś 5 tys.
Deutsche Bank odmówił ujawnienia tożsamości pracowników, którzy, jak DB poinformował w oświadczeniu, są zawieszeni bądź na przymusowym urlopie i nie są zaangażowani w w bieżącą działalność. DSK zatrudnia ponad 100?osób i w ubiegłym roku finansowym zarobiło 27 mld wonów.