Spółki dywidendowe są bardziej stabilne

Rozmowa z Nickiem Nefouse, specjalistą ds. spółek dywidendowych w towarzystwie funduszy BlackRock

Aktualizacja: 23.02.2017 14:31 Publikacja: 01.09.2011 01:36

fot. r. gardziński

fot. r. gardziński

Foto: Archiwum

Jak wynika z wyliczeń Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, spośród 64 popularnych strategii inwestycyjnych jedną z najmniej skutecznych w ostatnich kilkunastu latach była znana strategia dywidendowa „Dogs of the Dow". Pan jednak jest zwolennikiem inwestycji w spółki dywidendowe...

To, że ta strategia daje słabe wyniki, w ogóle mnie nie dziwi. Zaleca ona kupowanie akcji o wysokiej stopie dywidendy. Ale wysoka stopa dywidendy może być bardzo złym wskaźnikiem. Przykładem jest amerykańska spółka Thornburg Mortgage. W trakcie kryzysu jej akcje zostały mocno przecenione, a w efekcie zadeklarowana przez nią wysokość dywidendy sięgnęła 25 proc. wartości akcji. To bardzo wysoka stopa dywidendy. Ale Thonburg Mortgage zbankrutowała. W ramach „Dogs of the Dow" często kupuje się spółki, w których wysoka stopa dywidendy odzwierciedla jedynie niski kurs akcji. A takie walory radzą sobie dobrze tylko w okresach długotrwałej hossy, nie sprawdzają się jednak w czasie trendu spadkowego lub bocznego.

Jakie spółki ma więc pan na myśli, mówiąc o spółkach dywidendowych?

Znacznie ważniejsze od stopy dywidendy jest tempo wzrostu nominalnej wartości dywidendy. Trzeba brać pod uwagę tylko takie spółki, które są w stanie regularnie powiększać dywidendę.

Czy to oznacza, że zaleca pan inwestowanie w akcje „dywidendowych arystokratów", w USA skupionych w indeksie S&P 500 Dividend Aristocrats, w Europie w S&P 350 Dividend Aristocrats? Te indeksy obejmują właśnie akcje firm, które od wielu lat systematycznie podnoszą dywidendę (warszawski WIGDiv ma nieco inną konstrukcję).

Inwestowanie w „dywidendowych arystokratów" to znacznie lepszy pomysł niż stosowanie strategii „Dogs of the Dow". Ale my idziemy o krok dalej. W pierwszej kolejności oceniamy bowiem jakość spółek, a dopiero później politykę dywidendową. Np. w indeksie S&P 500 DA w 2008 r. było z naszej perspektywy za dużo spółek finansowych, które rzeczywiście przez wiele lat podnosiły dywidendy. Ale to była pułapka.

My zaś szukamy spółek, które mogą się nieprzerwanie rozwijać. Banki w 2008 r. takimi spółkami nie były. Natomiast godni uwagi byli wówczas producenci tytoniu, alkoholu, paliwa czy telekomy. Na ich produkty popyt utrzymuje się nawet w trakcie kryzysów.

Spółki dywidendowe, tak jak pan je definiuje, są dobrą inwestycją na czas zawirowań na rynkach finansowych?

Istnieje wiele dowodów na to, że w sytuacji wysokiej zmienności na giełdach, z jaką mamy obecnie i będziemy mieć do czynienia, inwestycje w akcje spółek dywidendowych dają lepsze rezultaty niż w inne walory. Bo te spółki są bardziej stabilne i dają inwestorom stały strumień przychodów. Np. British American Tobacco przez ostatnie pięć lat co roku podnosiła dywidendę o co najmniej 15?proc.

W praktyce jednak w okresach zawirowań inwestorzy zwracają się ku aktywom, które nie dają żadnego strumienia przychodów, tzn. nie dają odsetek ani dywidend. Mam na myśli złoto czy waluty państw, gdzie stopy procentowe są niemal zerowe.

Ja zawsze zaczynam analizę aktywów od tego, jaki strumień kapitału mogą zapewnić. Inwestycje w złoto czy franka szwajcarskiego, które takiego strumienia nie dają, to po prostu spekulacja, że ich ceny będą rosły. Bardzo trudno jest ustalić fundamentalną wartość takich aktywów. W efekcie gdy złoto drożeje, raz analitycy tłumaczą to obawami przed inflacją, innym razem obawami przed deflacją albo zniżką kursu dolara. Ja sądzę, że ludzie kupują złoto, gdy nie wiedzą, co innego kupić.

Polityka dywidendowa spółek w każdym kraju jest inna. Które rynki są pod tym względem najbardziej atrakcyjne?

Trudno o takie generalizacje. W USA jest bardzo dużo spółek, które stale wypłacają dywidendy i regularnie je zwiększają, ale ich stopa jest niska. W Europie dywidendy mają bardzo cykliczny charakter, spółki nie wahają się ich zmniejszyć, gdy mają taką potrzebę. Ale też chętnie dzielą się z inwestorami „nadmiarowymi" zyskami. Ogólnie więc, dywidendy w Europie są znacznie bardziej zmienne. Ale i tu jest wiele świetnych spółek dywidendowych.

Czy w funduszach akcji dywidendowych BlackRock są jakieś polskie walory?

W naszym portfelu dywidendowym spółki amerykańskie mają tylko 30-proc. udział. Jest on więc pod względem geograficznym mocno zdywersyfikowany. Ale polskich walorów obecnie w nim nie ma.

Powiedział pan, że nadal będziemy mieć do czynienia z podwyższoną zmiennością na rynkach. Ostatnie odbicie na giełdach nie oznacza końca korekty?

Największym problemem dla inwestorów jest dziś to, że bardzo duża część ryzyka ma charakter polityczny. I o ile ryzyko ekonomiczne można jakoś zrozumieć, oszacować, tego politycznego się nie da, bo politycy potrafią z dnia na dzień zmieniać zdanie. Mogę więc jedynie powiedzieć, że z ekonomicznego punktu widzenia akcje mają dziś atrakcyjne wyceny. Gdyby więc kryzys fiskalny w strefie euro został rozwiązany, należałoby się przygotować na hossę. Ale nie wiadomo jak będzie on ewoluował.

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?