Na jak długo pomoże dolarowy impuls?

Po wczorajszym komunikacie Europejskiego Banku?Centralnego zapowiadającym zwiększenie płynności dolarowej na rynkach inwestorzy rzucili się do zakupów akcji i euro. Po kilkudziesięciu minutach entuzjazm przygasł.?Czy starczy go na dłużej?

Aktualizacja: 23.02.2017 13:36 Publikacja: 16.09.2011 00:47

Na jak długo pomoże dolarowy impuls?

Foto: GG Parkiet

Trzy lata po upadku Lehman Brothers największe banki centralne (europejski, amerykański, angielski, japoński i szwajcarski) znów zdecydowały się na skoordynowaną akcję ratunkową dla rynków. Zapowiedziały tym razem trzy edycje pożyczek dolarowych dla borykających się z problemami europejskich instytucji.

To odpowiedź na ograniczenie limitów dla tych banków przez amerykańskie fundusze pieniężne, które odpowiadały za finansowanie kilku procent ich aktywów. W ostatnich kilkunastu tygodniach zarządzający z USA, widząc problemy, z jakimi boryka się strefa euro, zmniejszyli ekspozycję na europejskie banki o 40–50 proc.

Krótkotrwała reakcja

W pierwszej chwili inwestorzy zareagowali entuzjastycznie. WIG20 zyskiwał nawet 4,7 proc., a kurs BNP?Paribas – 11,3 proc. Ale po kilkudziesięciu minutach dynamika wzrostu indeksów osłabła. – Reakcja była krótkotrwała, gdyż sama informacja nie jest niczym innym niż odpowiedzią na potrzeby kryzysowej sytuacji w europejskim systemie bankowym. Choć to pozytywne, to nie rozwiąże problemu, którego los leży przecież w rękach polityków – ocenia Łukasz Bugaj, analityk Millennium Domu Maklerskiego.

Podobnego zdania są analitycy zagranicznych banków. – Dzisiejsza wspólna akcja mierzy nie w przyczyny obecnego kryzysu, ale jego objaw, którym jest brak płynności na rynku międzybankowym wywołany nieufnością i obawami inwestorów – ocenia Win Thin, globalny strateg rynków wschodzących amerykańskiego banku Brown?Brothers Harriman. – Trudno oczekiwać, aby pożyczki dolarowe zapobiegły niewypłacalności Grecji, ale na  pewno pomogą w złagodzeniu różnych negatywnych efektów rynkowych, kiedy kraj ten zbankrutuje – dodaje.

Realizacja zysków

Lepsze nastroje na rynkach wpłynęły na spadek cen rządowych papierów uważanych za bezpieczną przystań. Rentowność dziesięcioletnich obligacji Niemiec wzrosła wczoraj o 6 punktów bazowych, do 1,94?proc. Nieznacznie spadły także ceny polskich papierów, wyraźnie zyskały z kolei obligacje greckie (w ich przypadku rentowność spadła o 11,2 pkt proc.).

Decyzja banków centralnych znalazła pozytywny oddźwięk w notowaniach walut naszego regionu. Złoty umocnił się do euro o 1,5 proc. i o 21.00 za wspólną walutę płacono 4,33 zł. Polska waluta jeszcze więcej zyskała do dolara (2,7 proc.). Wieczorem kosztowała 3,12 zł. Dilerzy odnotowali, że to największa pozytywna zmiana złotego od dziesięciu miesięcy.

– Komunikat Europejskiego Banku Centralnego?był momentem, w którym fundusze?grające przeciw złotemu zdecydowały się zrealizować zyski – ocenia Nigel Rendell,?strateg walutowy RBC Capital.

Rynki będą teraz oczekiwać efektów dzisiejszego spotkania ministrów finansów strefy euro z sekretarzem skarbu USA Timothym Geithnerem?(czytaj na następnej stronie).

6 mld euro na interwencje

Ministerstwo Finansów na  koniec sierpnia miało do dyspozycji niespełna 6,1 mld euro środków walutowych. Pochodzą one z emisji obligacji za granicą, zagranicznych pożyczek oraz funduszy unijnych napływających do Polski. W porównaniu z lipcem saldo   spadło o 368 mln euro, z czego ponad 33 mln euro to wynik spłat zobowiązań zagranicznych (kupony od obligacji i odsetki od pożyczek). Ekonomiści coraz uważniej monitorują stan środków walutowych rządu, szczególnie że są wymieniane na złote na rynku za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego, dzięki czemu polska waluta zyskuje. Jeszcze rok temu gros walut trafiało do NBP, skąd na rachunki ministerstwa wracały złote. Taki sposób wymiany nie wpływał jednak na kurs rynkowy złotego. Od pewnego czasu władze MF?sygnalizują, że BGK?będzie aktywnym graczem na rynku. Duża część analityków sądzi, że wymiana większych kwot na złote nastąpi dopiero pod koniec roku, kiedy resort będzie zainteresowany jak najlepszym kursem polskiej waluty. To właśnie on będzie bowiem decydować o wycenie zobowiązań zagranicznych, a tym samym – o poziomie zadłużenia finansów publicznych na koniec grudnia.

Deficyt niższy, niż planowano

Zamiast spodziewanych jeszcze trzy tygodnie temu  20,9 mld zł, deficyt budżetowy wyniósł po sierpniu 20,7 mld zł. Jeszcze w lipcu sięgał 21,1 mld zł. Z harmonogramu wynika, że powinien już sięgać  89,9 proc. planu i wynieść 36,2 mld zł. Wydatki, które miały opiewać na 208,6?mld zł, miały wartość 201,9 mld, dochody zaś – 181,2?mld zł wobec planowanych 172,5 mld zł. Cały czas na obniżkę deficytu wpływają wyższe od planowanych dywidendy ściągane z państwowych firm. Wynik jednorazowo poprawiła też nadspodziewanie wysoka wypłata z zysku NBP. Poza tym resorty nie wydają tyle pieniędzy, ile zaplanowano. Jednak to, co najbardziej dziwi byłego ministra finansów Mirosława Gronickiego, to fakt, że znacznie zweryfikowano dane za lipiec, co po części było przyczyną lepszego wyniku narastająco po sierpniu. – Poprawiono, i to o około miliard złotych, wpływy z VAT, trochę zwiększono dochody z akcyzy, a zmniejszono z CIT – wyjaśnia ekonomista. Rząd oczekuje, że w tym roku deficyt może być nawet o 10 mld zł niższy i sięgnąć  30?mld zł wobec założonych  40,2 mld zł.

Szwajcaria: prognozy w dół

Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) utrzymał główną stopę procentową na poziomie bliskim zera i potwierdził po raz kolejny, że w razie potrzeby jest gotowy do podjęcia dalszych działań mających powstrzymać aprecjację franka wobec euro. – Będziemy bronić kursu minimalnego na  poziomie 1,2 franka za euro z największą determinacją – zapewnia SNB. Kurs minimalny został ustanowiony przez SNB 6 września i jak dotąd Szwajcarom udaje się go obronić. Bank centralny robi to za pomocą dodruku (w praktyce elektronicznego kreowania) pieniądza i wykupywania zań aktywów denominowanych w euro. Analitycy wskazują, że taka polityka może doprowadzić do przyspieszenia inflacji w Szwajcarii, ale według SNB w przewidywalnym terminie ryzyko takie nie istnieje. Roczna inflacja ma wynieść w 2011 r. zaledwie 0,4 proc., podczas gdy poprzednie szacunki mówiły o 0,9 proc. SNB obniżył wczoraj prognozy wzrostu gospodarczego dla Szwajcarii w 2011 r. do 1,5–2 proc. Wcześniej przewidywał ponad 2 proc. W drugiej połowie roku PKB ma w ogóle nie wzrosnąć. W drugim kwartale zwiększył się o 0,4 proc., najmniej od końca recesji z 2004 r.

Opinie

Jakub Borowski Główny ekonomista, Invest-Bank

Banki centralne będą pomagać

Obecna sytuacja jest podobna do tej, która miała miejsce tuż przed i po upadku Lehman Brothers:?część banków miała problemy z „dostępem" do płynności. Na razie jednak  na rynku międzybankowym nie mamy do czynienia z prawdziwym kryzysem. Po prostu w warunkach dużego wzrostu niepewności część podmiotów ze Stanów Zjednoczonych chomikuje gotówkę – niechętnie dzieli się nią z bankami europejskimi. Patrząc z tej perspektywy, można powiedzieć, że na krótką metę zapowiedziane wczoraj operacje głównych banków centralnych powinny pomóc. Ale sądzę, że jeśli dojdzie do eskalacji problemów, trzeba będzie szukać kolejnych rozwiązań. Apogeum kryzysu byłoby wówczas, gdyby nikt nikomu nie chciał pożyczać, co najwyżej na bardzo krótkie terminy. Do takiej sytuacji mogłoby dojść, gdyby ziściła się restrukturyzacja zadłużenia Grecji. Wtedy jednak należałoby się spodziewać nowych zdecydowanych działań banków centralnych. Z pewnością Europejski Bank Centralny znacznie rozszerzyłby wówczas skalę operacji płynnościowych, starając się pomóc sektorowi bankowemu.

Steven Barrow strateg, Standard Bank, Londyn

Porozumienie wspiera euro

W ostatnich tygodniach narastały obawy o kondycję europejskich, a zwłaszcza francuskich, banków. Pojawiały się informacje, że amerykańskie fundusze rynku pieniężnego zaczęły im udzielać mniej pożyczek dolarowych. Istniały nawet obawy, że banki będą musiały szukać dolarów na rynku spotowym. Porozumienie, które Europejski Bank Centralny zawarł z Fedem oraz innymi bankami centralnymi, oddala ten niepokój. Wskazuje, że banki z pomocą EBC otrzymają dostęp do wystarczającego finansowania dolarowego.

Po ogłoszeniu porozumienia widzieliśmy szybkie umocnienie się euro wobec dolara. Spodziewam się, że europejska waluta będzie dalej rosła, przynajmniej w krótkim terminie, gdyż zniknęło jedno ze źródeł niepokoju, które wcześniej prowadziło do osłabienia euro.

Sytuacja w długim terminie jest jednak trudna do przewidzenia.Europejski kryzys zadłużeniowy może przecież jeszcze wielokrotnie dać o sobie znać. Nowa fala niepokoju oczywiście osłabiłaby euro wobec amerykańskiej waluty.

[email protected]

Gospodarka światowa
Opłaciła się gra pod Elona Muska. 500 proc. zysku w kilka tygodni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Jak Asadowie okradali kraj i kierowali rodzinnym kartelem narkotykowym
Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp