Agencja Fitch obniżyła rating Portugalii z BBB- do BB+ z perspektywą negatywną, czyli do poziomu śmieciowego. Nie jest to dużym zaskoczeniem, gdyż Moody's podjęła taką decyzję już latem. Jedynie agencja Standard & Poor's utrzymuje rating tego eurobankruta na najniższym inwestycyjnym poziomie BBB-.
Uzasadnieniem dla cięcia oceny kredytowej jest kiepski stan portugalskich finansów publicznych. Co prawda rząd Pedro Passosa Coelho jest chwalony przez Brukselę za cięcia, ale analitycy uważają, że może mu się nie udać obniżyć deficytu finansów publicznych z zaplanowanych na ten rok 5,9?proc. PKB do 4,5 proc. PKB w 2012 r. Dług publiczny przekroczy w tym roku 100 proc. PKB, a gospodarka skurczy się w 2012 r. prawdopodobnie o?3?proc. Rynek i tak traktuje kraj niemal jak bankruta. W czwartek rentowność portugalskich dziesięciolatek skoczyła do prawie 11,5 proc.
Niemcy zaskakują
Kłopoty Portugalii nie zrobiły większego wrażenia na rynkach. W czwartek od rana europejskie indeksy umiarkowanie rosły.
Inwestorów ucieszył poranny, lepszy od prognoz odczyt indeksu Ifo mierzącego nastroje niemieckich przedsiębiorców. Niespodziewanie wzrósł on ze 106,4 pkt w październiku do 106,6 pkt w listopadzie. Była to pierwsza zwyżka od pięciu miesięcy. Dobre wrażenie zrobił też drugi odczyt danych o niemieckim PKB w III kwartale. Potwierdził on wzrost o 0,5?proc. (licząc kwartał do kwartału).
– Recesja jest obecnie mało?prawdopodobna, gdyż warunki w przemyśle są stosunkowo dobre, a księgi zamówień?zapełnione – twierdzi Hans-Peter Keitel, szef BDI, federacji niemieckich przemysłowców.