Ten cenny podarunek zwieńczył uroczystość, na której Wen był fetowany za jego nadzwyczajny udział w rozwoju stosunków handlowych, do którego doszło w czasie jego rządów.

Zupełnie inny nastrój towarzyszy obecnej wizycie chińskiego wiceministra handlu w Brukseli i jego prywatnym rozmowom z unijnymi urzędnikami ds. handlu. Najważniejszym tematem tych spotkań jest spór o handel sprzętem telekomunikacyjnym, który zdaniem ekspertów już wkrótce może się przekształcić  w otwartą wojnę handlową.

Unijni specjaliści prowadzą już w Chinach dochodzenie w firmach produkujących panele solarne, gdzie szukają potwierdzenia zarzutów europejskich rywali z tej branży dotyczących dumpingu i nielegalnego subsydiowania. Sprawa dotyczy chińskiego eksportu wartego w 2011 r. 21 mld USD i może spowodować wprowadzenie taryf celnych od czerwca. Oba te przypadki, a także sporo mniejszych od stali po ceramikę, pokazują, że w unijno-chińskich stosunkach handlowych dominują obecnie wojownicze nastroje. Z jednej strony ich przyczyną jest obecna słabość europejskiej gospodarki, co spowodowało uwiąd mechanizmów protekcjonistycznych w tym rejonie, a z drugiej – szybsze, niż oczekiwano opanowanie przez chińskie firmy technologii wyrafinowanych wyrobów, takich właśnie jak panele czy sprzęt telekomunikacyjny.