- Obawiam się, że banki wykiwały rząd sprawiając , iż uwierzył, że społeczeństwo musi dokonać wyboru między bezpieczeństwem a wzrostem, miedzy bezpieczniejszymi bankami a wartością akcjonariuszy banków, bezpieczniejszą finansową strukturą a konkurencyjnym londyńskim City - zwraca uwagę Jenkins, którego zdaniem wszystkie te wybory są fałszywe.
Wcześniej na ten temat wypowiadał się Mervyn King, były prezes Banku Anglii, krytykując zabiegi podejmowane przez banki celem osłabienia regulacji.
Jenkins zaczął pracować w FPC w 2011, kiedy zmieniano regulacje finansowe i instytucja ta miała charakter tymczasowy. Reprezentował twarde stanowisko wobec banków, oskarżał je o nieuczciwy lobbing i przedstawianie w fałszywym świetle m. in. skutków nowych reguł kapitałowych. Kanclerz skarbu George Osborne nie mianował Jenkinsa na kolejną kadencję, kiedy FPC w tym roku uzyskał oficjalne potwierdzenie swojego statusu.
Jenkins twierdzi, że rząd popełnił błąd nie forsując surowszych reguł kapitałowych niż rekomendowane przez Komitet Bazylejski. To tragiczne i smutne - uważa były pracownik FPC. Jego zdaniem w okresie finansowej niestabilności inwestorzy i właściciele depozytów szybciej będą wycofywać pieniądze z banków mających niskie kapitały.
Bazylea pozwala, aby banki trzymały minimum 3 proc. kapitału w relacji do aktywów na zaabsorbowanie strat podczas gdy brytyjska niezależna komisja bankowa oraz parlamentarna komisja standardów bankowych zalecają 4 proc. Osborne jak dotąd nie upoważnił FPC do podniesienia wymogów kapitałowych.