Zamówień na wyroby o zakładanej trwałości nie krótszej niż trzy lata było w lipcu o 7,3 proc. mniej niż w czerwcu, kiedy ich wartość wzrosła o 3,9 proc. – poinformował Departament Handlu. Mediana prognoz ekonomistów ankietowanych w tej sprawie przez agencję Bloomberga przewidywała spadek o 4 proc. Lipcowy spadek jest największy od sierpnia 2012 r. Mniej zamówiono samolotów, ale także dóbr inwestycyjnych, takich jak komputery i sprzęt elektryczny.

Poniedziałkowy raport potwierdza, że spowolnienie na zagranicznych rynkach i skutki cięć wydatków federalnych nadal są odczuwalne i wstrzymują rozwój przemysłu, który stanowi około 12 proc. amerykańskiej gospodarki. Mimo to w obecnym półroczu należy się spodziewać, że dalsza poprawa sytuacji na rynku pracy i utrzymanie popytu na samochody i domy będą sprzyjały produkcji przemysłowej.

– Najnowsze dane potwierdzają „naszą opinię, że obciążenia podatkowe będą bardziej długotrwałe, a tempo wzrostu pozostanie umiarkowane" – powiedział Michael Gapen, starszy ekonomista ds. amerykańskich w nowojorskim biurze Barclaysa, i dodał, że „nadal znajdujemy się w wysoce niepewnym otoczeniu".

Zamówienia na dobra trwałe bez uwzględniania sprzętu transportowego, gdzie jest wyjątkowa zmienność, spadły w lipcu o 0,6 proc. po zwyżce o 0,1 proc. w czerwcu.