To więcej niż wyniosły dywidendy wypłacone ich akcjonariuszom w okresie ostatnich pięciu lat. Jest to również więcej niż łączne ubiegłoroczne zyski tych banków.
Kwota ta obejmuje koszty obsługi prawnej oraz pozwów sądowych, a także ugód z klientami w związku z niewłaściwie sformułowanymi warunkami umów o kredyty hipoteczne i zajęciem nieruchomości. Około 40 proc. kosztów związanych z postępowaniami prawnymi nagromadziło się od stycznia 2012 r. i banki ostrzegają, że obciążenia z tego tytułu mogą jeszcze pójść w górę, ponieważ nadzór rynku, prokuratura a także inwestorzy przedstawiają nowe roszczenia. To pogarsza perspektywy dla kursów akcji, a konsekwencje z tego tytułu banki mogą odczuwać przez kolejną dekadę.
- Została już przekroczona linia zza której nie ma już powrotu, jeśli chodzi o skutki tych wydatków dla zysków - twierdzi Jeffrey Sica, szef Sica Wealth Management.
Około 75 proc. wszystkich kosztów prawnych przypada na dwie instytucje - JPMorgan Chase i Bank of America. Ten pierwszy bank na koszty prawne od 2008 r. przeznaczył już 21,3 miliarda dolarów, zaś na wykup kredytów hipotecznych odłożył kolejne 8,1 miliarda dolarów.