To największa różnica od 2008 r. W czwartym kwartale 2014 r. przewagę miał z kolei Szanghaj, głównie dzięki uruchomieniu transakcyjnego połączenia z giełdą w Hongkongu. Inwestorom zagranicznym ułatwiło do dostęp do chińskiego rynku akcji i po raz pierwszy od dwóch lat Szanghaj był górą.
Tajemnica styczniowego sukcesu Shenzhen jest prosta- giełda ta poszła w ślady rywala i też zafundowała sobie tradingowe połączenie z Hongkongiem, dzięki któremu zagraniczni inwestorzy mogą kupić akcje chińskich spółek z kontynentu nawet za 300 miliardów juanów (48 miliardów dolarów.
Na parkiecie w Shenzhen większą rolę niż w Szanghaju odgrywają spółki technologiczne i konsumenckie, które powinny skorzystać na polityce rządu zmierzającej do wspierania właśnie tych dwóch dziedzin, wskazują eksperci z Spring Capital.
- Połączenie Shenzhen z Hongkongiem stanie się ważnym elementem przewagi mniejszej chińskiej giełdy - twierdzi Jenny Tian, zarządzająca funduszami w Spring Capital, gdzie decyduje o alokacji. 3 miliardów dolarów. Zwraca uwagę, że w Szanghaju dominują spółki reprezentujące „starą gospodarkę", natomiast Shenzhen chlubi się statusem rynku preferowanego przez nowe branże.
W okresie minionych dziesięciu lat Shenzhen Composite zyskał 389 proc. w porównaniu z 147-proc. dorobkiem Szanghaju.