Tsipras podkreśla, że kwestia reparacji wojennych jest sprawą delikatną i skomplikowaną, ale jego rząd musi ją poruszyć, bo tego wymaga interes narodowy. - Grecki rząd będzie robił wszystko, by wypełnić w całości wszystkie swoje zobowiązania. Ale będzie również pilnował, by wypełnione zostały wszystkie zobowiązania wobec Grecji i jej narodu - twierdzi grecki premier. Przypomina on, że kolejne niemieckie rządy za pomocą "milczenia, sztuczek prawnych i zwlekania" starały się uniknąć odpowiedzialności finansowej za zbrodnie swoich poprzedników.
Minister sprawiedliwości Nikos Paraskevopoulos deklaruje, że jego resort gotów jest wyegzekwować wyrok Sądu Najwyższego z 2000 r. przyznający odszkodowania rodzinom ofiar niemieckiej pacyfikacji wioski Distomo. Wieś ta została spalona przez Niemców, podczas operacji antypartyzanckiej w 1944 r. W trakcie tej masakry zginęło 218 osób. Sąd Najwyższy uznał, że Niemcy muszą wypłacić za to odszkodowania. Wyrok nie został jednak wyegzekwowany. Resort sprawiedliwości zapowiada, że będzie negocjował w tej sprawie z Niemcami, a jeśli nie dojdzie do porozumienia, jest gotów zajmować niemieckie aktywa w Grecji.
Kwestia reparacji wojennych powróciła w trakcie kryzysu finansowego, ale poprzednie greckie rządy nie chciały otwierać dyskusji w tej drażliwej sprawie. W 2013 r. powstał jednak raport ministerstwa finansów dotyczący możliwych roszczeń. Specjaliści tego resortu przekopali się przez 190 tys. stron dokumentów z krajowych archiwów. Liczący 80 stron raport nosi sygnaturę „ściśle tajne", ale jego fragmenty przeciekły do mediów. „Grecja nigdy nie dostała żadnego odszkodowania, ani za pożyczki, jakich musiała udzielić Niemcom, ani za zniszczenia, do których doszło w czasie wojny" – czytamy w konkluzji raportu. O jaką sumę może chodzić? O 162 mld euro, czyli blisko 80 proc. PKB Grecji, sumie, która pozwoliłaby krajowi wyjść z kryzysu zadłużeniowego. 108 mld euro z tej sumy przypada na koszt zniszczonej greckiej infrastruktury. 54 mld euro to zaś, w przeliczeniu na obecną siłę nabywczą pieniądza, nieoprocentowane pożyczki, do udzielenia których Niemcy zmusili Bank Grecji w latach 1942–1944. Pieniądze te poszły na opłacenie żołdu niemieckich żołnierzy okupujących Grecję (ale również żołdu części jednostek Afrika Korps), kosztów funkcjonowania okupacyjnej administracji i aparatu represji. Pożyczki te nigdy nie zostały spłacone. 162 mld euro reparacji wydaje się dosyć konserwatywnym rachunkiem. Francuski ekonomista Jacques Delpla szacuje reparacje należne Grecji na 575 mld euro.
– To nie my jesteśmy winni Niemcom pieniądze. To oni są je winni nam. Ich dług wobec nas to 162 mld euro, nie licząc odsetek. Z 3-proc. odsetkami wyniósłby pewnie ponad 1 bln euro. Ale możemy zaakceptować restrukturyzację spłaty odsetek – mówił w 2013 r. Manolis Glezos, dziewięćdziesięcioletni weteran greckiego ruchu oporu, wsławiony zerwaniem w maju 1941 r. nazistowskiej flagi z Akropolu, a obecnie deputowany lewicowej partii Syriza.
Druga wojna światowa zaczęła się dla Grecji 28 października 1940 r. od nieudanej włoskiej inwazji. 6 kwietnia 1941 r. do walki przeciwko Grekom przyłączyły się Trzecia Rzesza i Bułgaria. Operacja „Marita", czyli atak na Grecję, był przedłużeniem kampanii przeciwko Jugosławii i doprowadził do szybkiej klęski greckiej armii, wspieranej przez wojska brytyjskie, australijskie i nowozelandzkie. Ateny upadły 27 kwietnia, a do 1 czerwca siły osi zajęły Kretę i wyspy na Morzu Egejskim. Kraj został podzielony na niemiecką i włoską strefę okupacyjną, a dodatkowo część jego terytoriów została przyłączona do Bułgarii oraz włoskiej Albanii. Polityka niemieckiego okupanta sprowadzała się do planowego rabowania greckiego majątku narodowego, wyzysku i brutalnych represji. Z głodu zmarło 140–300 tys. Greków, niemieckie wojska i siły policyjne spaliły ponad 1,7 tys. greckich wiosek i eksterminowały niemal całą żydowską populację Grecji (liczącą 61 tys. osób). Niemcy ewakuowali się z Grecji kontynentalnej w październiku 1944 r. (na niektórych wyspach utrzymali się do końca wojny), a do Aten wkroczyli wówczas Brytyjczycy. Wojna i okupacja przyniosły śmierć od 320 tys. do 578 tys. Greków. Straty materialne również były duże. Niemcy rabowali skarby archeologiczne, kosztowności obywateli, majątki banków i fabryk, surowce wydobywane w kopalniach oraz zbiory rolników. Benito Mussolini skarżył się swojemu ministrowi spraw zagranicznych, hrabiemu Ciano: „Niemcy zabierają Grekom nawet sznurówki do butów". Walter Funk, skazany w Norymberdze minister gospodarki Trzeciej Rzeszy, przyznawał, że Grecja została w czasie wojny obrabowana „jak żaden inny kraj".