Sześciu ekspertów wskazało po jednej spółce z zagranicznej giełdy, która ich zdaniem warta jest uwagi. Każdy podaje uzasadnienie swojego wyboru na gruncie analizy technicznej lub fundamentalnej, i wskazuje istotne poziomy cenowe na wykresie. Eksperci wskazują spółki o potencjale wzrostowym i spadkowym (możliwa jest krótka sprzedaż lub zawarcie kontraktu CFD). Poniżej prezentujemy proponowane spółki wraz z wykresami:
Na wykresie amerykańskiego telekomu widzimy od kilku dni wyraźną przewagę strony popytowej. Była to reakcja na dość dobre, choć w przypadku całkowitych przychodów słabsze od oczekiwań, wyniki za pierwszy kwartał tego roku, które ukazały się na początku zeszłego tygodnia. Aktualnie za jedną akcję spółki zapłacić trzeba 50,09 USD. Stronie popytowej udało się tydzień temu znieść górne ograniczenie 9-miesięcznego kanału spadkowego. Byki zaatakowały także okrągły poziom 50 USD i udało im się go przełamać oraz, co bardzo ważne, pomimo wczorajszego niezdecydowania utrzymać się ponad nim. Fakt ten jest, w połączeniu z niedawnym przełamaniem kanału, dość wyraźnym sygnałem wzrostowym. Ceną docelową jest poziom listopadowego szczytu – 51,5 USD
Bardzo ciekawą sytuację techniczną widzimy na wykresie amerykańskiego mega banku – JP Morgan. Wczoraj doszło do testu pierwszego kluczowego wsparcia w korekcie spadkowej i wypadł on pozytywnie dla strony popytowej. Widzimy, że cena doszła do 23,6-proc. zniesienia Fibonacciego, gdzie jednocześnie wypadała nam wzrostowa linia trendu (niebieska), a także ostatnie marcowe szczyty (zielony obszar). Długi dolny cień świecy z drugiej połowy wczorajszej sesji wskazuje, że byki ochoczo przystąpiły do zakupów w tym rejonie, i że będzie to wiążące wsparcie, poniżej którego możemy ustawić zlecenie obronne stop loss. Z racji, że mamy do czynienia z sezonem wyników, to zawsze przed podjęciem decyzji o wejściu w jakąś spółkę, musimy najpierw spojrzeć w kalendarz. W wypadku JP Morgan wyniki mamy już za sobą i okazały się one lepsze od prognoz. Reakcja na wyniki pozwoliła na wyrysowanie obecnych lokalnych topów, które z pewnością będą oporem w momencie, kiedy cena zdecyduje się iść zgodnie z naszym wzrostowym scenariuszem.
Motoryzacyjna spółka nie rozpieszcza ostatnio wynikami swoich akcjonariuszy. Dane o sprzedaży samochodów już od początku roku pokazywały, że najpewniej będziemy mieli do czynienia ze słabym I kw. Tak się stało, na co akcje amerykańskiego producenta zareagowały ponad 2-proc. spadkiem. Rozczarował zarówno EPS, jak i przychody. Mimo że poprawiły się marże, to część ważnych regionów dla spółki przyniosła stratę (np. Europa).
Szybki rzut oka na wykres pozwala zauważyć, że poruszamy się jeszcze we wzrostowym trójkącie i niedługo na rynku zacznie się robić „ciasno" pomiędzy najbliższymi strefami podaży i popytu. Jednocześnie rynek ma problemy z pokonywaniem kolejnych szczytów w regularnym trendzie, a oscylatory powoli wskazują na możliwość większej korekty. Taka korekta mogłaby sprowadzić notowania nawet do 13-14 USD, co zapewne pokryłoby się z wejściem oscylatorów w strefę wyprzedania. Tym samym, będziemy już wtedy blisko wyników za drugi kwartał. Jeżeli przyniosłyby pozytywną niespodziankę i oznaki poprawy efektywności spółki, to istnieje wyraźna podstawa do obicia cen i powrotu do trendu. Kontynuacja słabych wyników to możliwość głębokiej korekty nawet do 10 USD, gdzie rynek znalazłby duży popyt.