Pekin zamroził kurs juana wobec dolara w 1997 r., w czasie kryzysu azjatyckiego, do którego – według części ekonomistów – sam się przyczynił, dewaluując swoją walutę w I połowie lat 90. To bowiem uderzyło w konkurencyjność innych wschodzących gospodarek Azji, skutkując wzrostem ich zadłużenia.
Choć bezpośrednio przed wprowadzeniem reżimu sztywnego kursu Chiny pozwoliły na aprecjację swojej waluty – z około 8,7 juana za dolara do 8,3 juana za dolara – uchodziła ona za mocno niedowartościowaną. Pekin znalazł się więc pod presją, aby dopuścić aprecjację juana, gdy starał się o członkostwo w Światowej Organizacji Handlu, które uzyskał w 2001 r. Zobowiązał się wówczas do reform walutowych, które rozpoczął w 2005 r.
Od tego czasu chińska waluta umocniła się wobec dolara o 33 proc., choć Pekin zastopował aprecjację juana na niemal dwa lata w trakcie globalnego kryzysu finansowego. Dziś za dolara można kupić około 6,2 juana, tyle samo co przed dewaluacją chińskiej waluty w 1994 r. W ocenie Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie jest ona już niedowartościowana, choć wielu amerykańskich polityków ten werdykt kwestionuje. W ich oczach ogromna wciąż nadwyżka Chin w handlu międzynarodowym jest dowodem na to, że Pekin manipuluje kursem, aby wspierać eksport. Ale ostatnio nadwyżka ta się kurczy (w ujęciu nominalnym, bo w relacji do PKB maleje od kilku lat), choć kurs juana wobec dolara od niemal dwóch lat jest stabilny. Z kolei wcześniej, w okresie aprecjacji chińskiej waluty, dodatnie saldo handlowe Państwa Środka mocno się powiększało. Nadwyżka Chin w handlu z USA sięgnęła w 2014 r. 343 mld USD, w porównaniu z 203 mld USD w 2005 r. – Jest jasne, że umocnienie juana samo w sobie nie wystarcza, aby zrównoważyć bilans handlowy Chin – zauważył Marc Chandler, strateg walutowy banku inwestycyjnego BBH.
Od zerwania sztywnego powiązania juana z dolarem Ludowy Bank Chin (PBOC) wyznacza codziennie kurs centralny, wokół którego kurs chińskiej waluty może się wahać. Pasmo dopuszczalnych dziennych wahań było stopniowo rozszerzane, ostatnio – w marcu ub.r. – do 2 proc. w każdą stronę. To więcej niż dzienne wahania większości płynnych walut, co teoretycznie oznacza, że Pekin mógłby niedługo juana całkowicie uwolnić. Większość ekonomistów przewiduje jednak, że nastąpi to dopiero za mniej więcej pięć lat. Na razie Pekin koncentruje się na zwiększaniu wymienialności juana, czyli znoszeniu ograniczeń w dostępie do tej waluty. To jest bowiem warunek włączenia jej do koszyka walut, na podstawie którego ustalany jest kurs SDR, jednostki rozliczeniowej MFW, o co Pekin obecnie zabiega.