Według nich pokryzysowy porządek regulacyjny – m.in. nowe zalecenia Bazylejskiego Komitetu ds. Nadzoru Bankowego dla banków, znane jako Bazylea III – zmusza instytucje finansowe do stosowania identycznych modeli oceny ryzyka, a więc do podejmowania podobnych decyzji. A to jest recepta na wzrost ryzyka systemowego. „Gdy władze forsują jedno podejście do modelowania ryzyka, mogą stawiać na złego konia" – argumentują autorzy analizy LSE.
Ostrzegają też nadzorców sektora bankowego przed „błędem kompozycji", czyli założeniem, że skoro poszczególne komponenty systemu finansowego zostały uregulowane, to cały system stał się bezpieczniejszy. To założenie może się okazać zgubne, bo stwarza iluzję stabilności. Ekonomiści z LSE przypominają w tym kontekście słowa Hymana Minskiego, słynnego teoretyka kryzysów, wedle którego „stabilność jest destabilizująca".