Średnia wieku korzystających z tych udogodnień to 80 lat. Dla milionów starzejących się Japończyków taka namiastka Las Vegas to coraz bardziej powszechny sposób spędzania wolnego czasu.
Na przedmieściach Jokohamy taki erzac kasyna z przyciemnionymi oknami dla stworzenia odpowiedniego nastroju to centralny punkt spotkań tamtejszych emerytów. Dla przedsiębiorców z branży rozrywkowej, którzy w minionych 12 miesiącach zbudowali w Japonii aż 60 takich dość kontrowersyjnych przybytków, to pomysł na potencjalnie lukratywny biznes, bo rząd nie szczędzi pieniędzy na organizowanie domów dziennej opieki.
Dla rządu premiera Shinzo Abe kasyna w domach opieki mogą się stać filarem programu ożywienia gospodarki, bo chętnie skorzysta z nich przynajmniej część z 10 mln Japończyków w wieku ponad 80 lat, a uwolnieni od opieki nad nimi krewni będą mogli wrócić do pracy, zamiast porzucać ją dla rodziny, jak to robi co roku około 100 tys. osób.
Rząd Abe zamierza do 2020 r. zredukować tę liczbę do zera. To może się udać tylko wtedy, gdy domy dziennej opieki będą atrakcyjną opcją – uważają właściciele firmy Las Vegas Tsuzuki.
Kryzys demograficzny w Japonii pogłębia się i liczba domów dziennej opieki od 2010 r. podwoiła się do prawie 40 tys. Ale w znakomitej większości oferują one działalność „zbyt dziecinną, a nawet protekcjonalną" – uważa Kaoru Mori, właściciel dziesięciu kasyn dla emerytów. – A są to ludzie dorośli i chcą się zajmować poważnymi rzeczami – wyjaśnił.