Styczeń był najgorszym miesiącem dla dwóch chińskich giełd kontynentalnych od 2008 r. Główny indeks parkietu w Szanghaju (Shanghai Composite) stracił 24 proc. Jeszcze mocniej, bo aż o 27 proc. spadł flagowy indeks parkietu w Shenzhen (Shenzhen Composite). Relatywnie mniejsze problemy miała giełda w Honkongu, mieście które leżącym w tzw. specjalnym regionie administracyjnym Chin. Główny indeks (Hang Seng Index) stracił „tylko" 11 proc.
Przyczyn giełdowej paniki obserwowanej w Państwie Środka można upatrywać w kilku obszarach. Pierwszy – i zarazem najważniejszy – problem, to postępujące spowolnienie gospodarcze (PKB rośnie najwolniej od ćwierćwiecza). Do tego dochodzi mało profesjonalna komunikacja chińskich władz z rynkiem, która mocno nadwyrężyła zaufanie inwestorów (zawieszanie giełdowego handlu, zakaz sprzedaży akcji przez największych udziałowców, interwencje na rynku walutowym).
Pigułka informacyjna:
W Chinach działają trzy giełdy akcji w Szanghaju, Shenzhen oraz w Hongkongu. Chińskie akcje podzielone są na trzy klasy: A, B i H.
• Akcje klasy A to akcje spółek notowanych w Szanghaju i Shenzhen, które są wyceniane w juanach (akcje klasy A stanowią największy segment w Chinach). Papiery są dostępne wyłącznie dla chińskich obywateli, inwestor zagraniczny nie może nimi handlować.
• Akcje klasy B to także papiery spółek notowanych w Szanghaju i Shenzhen, z tym że ich cena jest wyrażona w dolarach amerykańskich. Papiery są dostępne dla zagranicznych inwestorów, choć na zakupy wyznaczone są ściśle określone limity.