Widmo Brexitu uderza w funta

Wielka Brytania › Nadchodzące miesiące będą bardzo nerwowe dla brytyjskiej waluty. Wszystko przez polityków.

Publikacja: 23.02.2016 05:00

Widmo Brexitu uderza w funta

Foto: GG Parkiet

Funt brytyjski słabł w poniedziałek o ponad 1 proc. wobec złotego. Za 1 GBP płacono w ciągu dnia zaledwie 5,57 zł, czyli najmniej od maja. Wobec amerykańskiej waluty tracił nawet 1,6 proc. i był to największy spadek odnotowany podczas jednej sesji od okresu wyborczej niepewności w 2010 r. Powodem przeceny było oświadczenie popularnego konserwatywnego polityka, burmistrza Londynu Borisa Johnsona, że stanie on na czele kampanii poparcia dla Brexitu (wyjścia Wielkiej Brytanii z UE). Referendum ws. dalszej brytyjskiej obecności w Unii jest zaplanowane na 23 czerwca i wygląda na to, że notowania funta mogą do tego czasu charakteryzować się dużą zmiennością.

– Możemy się spodziewać, że do głosowania funt będzie nadal osłabiony, w związku z zaostrzaniem się debaty i niepewnością – prognozuje Kit Juckes, strateg z Societe Generale. Jego bank szacuje ryzyko Brexitu na 45 proc.

Walutowy poligon

Poniedziałkowe osłabienie funta zniwelowało piątkową zwyżkę jego wartości, do której doszło w związku ze szczytem UE, na którym brytyjski premier David Cameron wynegocjował od Unii ustępstwa m.in. w kwestii zasiłków dla rodzin imigrantów z innych państw Wspólnoty. Porozumienie to nie kończy bowiem debaty o Brexicie, która może jeszcze wielokrotnie wpływać na kurs funta.

– Kwestia Brexitu będzie jednym z najważniejszych wydarzeń 2016 r. Decyzja Borisa Johnsona o wsparciu kampanii za wyjściem z UE tak mocno uderzyła w funta, bo Johnson jest typowany na kolejnego przywódcę Partii Konserwatywnej i jest bardzo popularny – twierdzi Evan Lucas, strateg z firmy IG.

– Reakcja inwestorów skoncentrowała się na rynku walutowym, gdyż wydaje się pewne, że Bank Anglii nie podniesie stóp procentowych w pierwszej połowie roku, przed referendum. Rentowność brytyjskich obligacji niemal się jednak nie zmieniła, a indeks FTSE 100 zyskiwał w poniedziałek, co świadczy o tym, że strach przed Brexitem jeszcze na dobre nie zagościł na rynkach – uważa Jasper Lawler, analityk CMC Markets.

Wśród analityków ankietowanych przez agencję Bloomberga największymi pesymistami co do funta są eksperci Svenska Handelsbanken. Spodziewają się oni, że brytyjska waluta może stracić w tym roku nawet 17 proc. wobec dolara. Podobnie duża mogłaby być w przypadku Brexitu deprecjacja funta wobec euro. W takim radykalnym scenariuszu możliwe byłoby zejście kursu GBP/PLN mocno poniżej 5 zł za 1 funta.

Akcje stają się atrakcyjne

Mimo obaw dotyczących Brexitu londyński indeks giełdowy FTSE 100 zyskiwał w poniedziałek po południu powyżej 1 proc. Ciągnęły go w górę m.in. akcje firm z branży surowcowej.

Analitycy JPMorgan Cazenove podnieśli w poniedziałek rekomendację dla brytyjskich akcji z „niedoważaj" do „przeważaj". Wskazują oni, że te papiery mają już atrakcyjne wyceny, giełda jest mniej zależna od sytuacji na rynkach surowcowych niż kiedyś, a dywidendy są przyzwoite. Analitycy JPMorgan wskazują również, że osłabienie funta jest dobre dla brytyjskiego rynku akcji, gdyż 72 proc. przychodów firm z indeksu FTSE 100 jest wypracowywanych poza Wielką Brytanią. Spodziewają się oni, że w czerwcu Brytyjczycy opowiedzą się w referendum za pozostaniem w UE, ale przewaga głosów na „tak" nie będzie duża. „Gdyby doszło do zwycięstwa opcji opowiadającej się za Brexitem, pierwsze reakcje rynku będą odruchowe i negatywne. Osłabienie funta sprawi jednak, że Bank Anglii podejmie działania, które złagodzą przecenę" – uważają analitycy JPMorgan.

[email protected]

Gospodarka światowa
Amerykańska inflacja niespodziewanie nie zmieniła się w lipcu
Gospodarka światowa
Donald Trump odwołał taryfy celne na złoto
Gospodarka światowa
Morale niemieckich inwestorów spadło w sierpniu bardziej niż oczekiwano
Gospodarka światowa
Liczba upadłości w Niemczech najwyższa od października 2024
Gospodarka światowa
Gospodarka indyjska stała się poligonem dla amerykańskich ceł
Gospodarka światowa
Powrót Fannie i Freddie na giełdę? Prywatyzacyjne plany Trumpa