O 160 tys. zwiększyła się liczba etatów, po 208 tys. po korekcie w marcu – poinformował w piątek Departament Pracy. Mediana prognoz wskazywała na 200 tys. w minionym miesiącu. Stopa bezrobocia, której spadek przewidywali ekonomiści, pozostała na poziomie 5 proc., podczas gdy wzrost przyspieszył.
Sektory, które w I kwartale wykazały się szybkim wzrostem zatrudnienia, na początku drugiego wyraźnie zwolniły. W handlu detalicznym liczba pracowników zmniejszyła się najbardziej od dwóch lat, a firmy budowlane utworzyły najmniej miejsc pracy od czerwca. Wolniejszy wzrost zatrudnienia dowodzi, że szefowie działów kadr dostosowali swoją politykę do tempa wzrostu gospodarczego, które systematycznie zwalnia w USA od trzech kwartałów.
– Rynek pracy nadal jest w całkiem dobrej kondycji, ale przewidujemy, że pod koniec tego roku i w przyszłym tempo wzrostu zatrudnienia będzie słabło – powiedział Joshua Shapiro, główny ekonomista w nowojorskiej firmie Maria Fiorini Ramirez.
W poprzednim raporcie Departament Pracy informował o wzroście zatrudnienia w marcu o 215 tys., a pierwotne dane dla marca i lutego w sumie zredukowano o 19 tys. Stopę bezrobocia Departament Pracy oblicza na podstawie ankiety w gospodarstwach domowych i spodziewano się spadku tego wskaźnika do 4,9 proc.
Jasnym punktem piątkowego raportu okazały się płace. Średnia stawka godzinowa była o 0,3 proc. wyższa niż w marcu, kiedy wzrosła o 0,2 proc. W ciągu 12 miesięcy do końca kwietnia płace wzrosły o 2,5 proc. w porównaniu z 2,3 proc. w poprzednim miesiącu. Średnie płace rosną powyżej 2 proc. w stosunku rocznym od początku obecnego ożywienia gospodarczego, czyli od połowy 2009 r.