Raport ten wskazuje, że w latach 2012-2015 władze Malty pomogły międzynarodowym koncernom uchylić się od zapłacenia 14 mld euro, które powinny trafić do budżetów innych państw członkowskich UE. „Malta powinna zostać uznana za raj podatkowy według kryteriów UE" – taka jest konkluzja tego opracowania.
Oficjalnie Malta obciąża spółki najwyższą stawką podatku CIT w UE. Wynosi ona aż 35 proc. W maltańskim systemie podatkowym można jednak skorzystać z wielu ulg. Najważniejsze z nich dotyczą dywidend oraz własności intelektualnej. Te luki w prawie umożliwiają daleko idącą optymalizację podatkową i przyciągają na Maltę spółki z całej Europy. – System podatkowy na Malcie jest co najmniej hojny. Duże spółki płacą zwykle zaledwie 5 proc. od swoich zysków. To całkowicie nie do zaakceptowania i rodzi poważne pytania dotyczące maltańskiej prezydencji w UE. Zauważyliśmy z pewnym niepokojem, że sprawy podatkowe nie znalazły się w programie prezydencji – twierdzi Sven Giegold, niemiecki eurodeputowany odpowiadający we frakcji Zielonych za sprawy gospodarcze. Z korzyści dawanych przez maltański system podatkowy korzystają m.in. takie koncerny jak BASF, Siemens, Oracle, Microsoft czy sieci hoteli Hilton i Westin. W kraju liczącym 450 tys. mieszkańców zarejestrowanych jest 74 tys. spółek.
W zeszłym roku maltański premier Joseph Muscat był wzywany do dymisji, po tym gdy okazało się, że dwóch ministrów z jego rządu posiada tajne konta w raju podatkowym w Panamie.