Biznes o umowie USA-UE: jest gorzej niż było, ale lepiej niż mogło być

Oddalenie widma totalnej wojny celnej pomiędzy UE i USA polscy przedsiębiorcy przyjęli z wyraźną ulgą. Mówią o umiarkowanym sukcesie, kompromisie.

Publikacja: 28.07.2025 06:00

Biznes o umowie USA-UE: jest gorzej niż było, ale lepiej niż mogło być

Foto: Bloomberg

O komentarze porozumienia poprosiliśmy przedstawicieli największych organizacji biznesowych w Polsce.

– Dotychczasowe podejście administracji amerykańskiej sprawia, że po zawartym w niedzielę kompromisie większość przedsiębiorców pewnie oddycha dziś z ulgą – komentuje Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców Business Centre Club. - Bo to jest trochę tak, jakby ktoś nam pół roku temu wprowadził do izby przysłowiową kozę i teraz, gdy ją wyprowadza, wszyscy oddychają z ulgą. Bo choć jest gorzej niż było, to jednak lepiej niż mogło być. Znika przynajmniej groźba eskalacji i wzajemnego szantażowania się obu stron – dodaje.

Wskazuje przy tym, że każdy kompromis ma to do siebie, że stanowi wypadkową ustępstw obu stron. A dobry kompromis zwykle polega na tym, że obie strony są równomiernie niezadowolone. W tym przypadku Stany Zjednoczone też spuściły nieco z tonu. Zamiast grożących Unii 50-proc. (albo 30-proc.), wprowadzą 15-proc. cła.

Czytaj więcej

Triumf handlowy Ameryki nad Unią lepszy dla rynków niż brak umowy

– To umiarkowany sukces, bo lepiej byłoby, gdybyśmy mieli mocniejsze karty przetargowe i mogli doprowadzić do tego, żeby ceł w ogóle nie było, tak jak wcześniej. Natomiast to, że udało się uniknąć drastycznie wysokich stawek, które nam groziły, to oczywiście też dobrze – mówi Piotr Soroczyński, główny ekonomista w Krajowej Izbie Gospodarczej.

Przypomina, że stoimy przed przemodelowaniem tego, w jaki sposób będziemy współpracować ze Stanami Zjednoczonymi w zakresie wymiany handlowej. – Może się okazać, że zgodnie z zamierzeniami amerykańskiego prezydenta USA będą miały większą część produkcji, zwłaszcza tej końcowej, u siebie. Ale to nie jest tak, że będą mogły od jutra zacząć produkować przemysłowo znacznie więcej niż dzisiaj i że wszystkie towary importowe będą mogły zastąpić swoimi wyrobami – wskazuje główny ekonomista KIG. – Do tych rzeczy, które będą chcieli robić końcowo u siebie, będą potrzebowali komponentów i może się okazać, że to jest kłopot dla Niemiec. A dla nas jest to szansa, bo część producentów amerykańskich sięgnie po nasze podzespoły, które do tej pory wysyłaliśmy do Niemiec, a teraz będziemy je wysyłali bezpośrednio do Stanów – dodaje.

– Generalnie zakończenie tej wojny handlowej będzie korzystne dla wszystkich stron. Polscy przedsiębiorcy mogą odetchnąć, jeśli te ustalenia zostaną ostatecznie podpisane – uważa Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Zwraca uwagę, że jesteśmy w dużej mierze kooperantem, nie mamy jako Polska swoich produktów sztandarowych, ale jesteśmy dużym dostawcą wsadu dla innych, więc to jest dobra wiadomość. – Swoje interesy załatwili Niemcy. A my jesteśmy dla nich dużym dostawcą, zwłaszcza, gdy chodzi o motoryzację – mówi.

Nieco inaczej akcenty rozkłada Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. – To jest przegrana bitwa, bo będziemy mieli wyższe cła niż wcześniej – komentuje. – Ale to jest przegrana bitwa z partnerem, z którym nie chcemy wojny. W wojnie, której kontynuacja byłaby bardziej bolesna niż jej przerwanie. Dlatego możemy być zadowoleni, że zostały powstrzymane ryzyka skrajne – dodaje.

Wskazuje, że mało jest towarów i usług europejskich, od których uzależnione są Stany Zjednoczone. Natomiast łatwo wskazać towary czy usługi amerykańskie, od których uzależniona jest Europa. To nie tylko surowce energetyczne, ale też technologie, w tym dostęp do informacji i wreszcie uzbrojenie. Zdaniem Sobolewskiego, gdyby UE sięgnęła po cła odwetowe, byłoby to bardziej szkodliwe dla Europy niż dla USA. – Dobrze, że na stole nie położono kart, których nie powinniśmy rzucać, nawet gdybyśmy mieli do czynienia z przeciwnikiem, a przecież USA są geopolitycznie sojusznikiem Europy – mówi ekspert Pracodawców RP. Zwraca uwagę, że kraje azjatyckie już wcześniej podpisały porozumienia ze Stanami. W tej sytuacji, Europa bez umowy z USA, pozostałaby osamotniona na placu boju. – Dobrze że europejskie elity wykazały się w tej sytuacji pragmatyzmem – przekonuje Kamil Sobolewski.

– Ciężko tu mówić o sukcesie, ponieważ warunki, na które się zgodziliśmy niekoniecznie można nazwać korzystnymi dla producentów w UE – ocenia Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan. Zwraca jednak uwagę, że mogło być znacznie gorzej i od 1 sierpnia mielibyśmy cła na poziomie 50 proc. Zamiast tego będziemy mieli stawki 15-proc., przy pewnych wyłączeniach, które dotyczą m.in. aluminium, stali oraz farmaceutyków, czyli produktów, które często wysyłamy do USA.

Gospodarka światowa
Triumf handlowy Ameryki nad Unią lepszy dla rynków niż brak umowy
Gospodarka światowa
Chiny wciąż zmierzają w kierunku deflacji
Gospodarka światowa
UE i USA osiągnęły porozumienie w sprawie ceł. Unia będzie musiała zwiększyć inwestycje
Gospodarka światowa
Wojna handlowa, która mocno nie zaszkodzi obu jej stronom
Gospodarka światowa
Wojna cenowa rozkręca rynek elektrycznych aut
Gospodarka światowa
Czy Krajowi Kwitnącej Wiśni grozi kryzys fiskalny?