– Rozczarowujące dane o zamówieniach fabrycznych przypominają, że branża ma większe problemy z powrotem do pełnego tempa wzrostu, niż sugerowałyby to wysokie wskaźniki nastrojów – twierdzi Carsten Brzeski, ekonomista ING. Spadek zamówień przemysłowych mocno kontrastuje z ostatnimi odczytami wskaźników koniunktury PMI oraz indeksu nastrojów gospodarczych Ifo, które okazały się bardzo dobre. Niepokoić może to, że zmniejszenie zamówień dotknęło zarówno rynku wewnętrznego, jak i produkcji na eksport. Krajowe zamówienia spadły w styczniu aż o 10,5 proc., a zagraniczne o 3,7 proc. Załamanie zamówień szczególnie mocno dotknęło drogiego sprzętu, taki jak specjalistyczne maszyny przemysłowe i budowlane.

Część analityków przypomina jednak, że zamówienia fabryczne są wskaźnikiem, który w krótkim terminie potrafi mocno się wahać, a styczniowy spadek nastąpił po silnych zwyżkach w IV kwartale. – Trudno zachować zdrowe zmysły analizując comiesięczne wahania tego wskaźnika. To z pewnością bardzo kiepskie dane, które niwelują 5,2-proc. wzrost z grudnia, ale możliwa jest ich rewizja. Ogólnie załamanie zamówień kłóci się z dobrymi danymi sondażowymi, ale potrzeba więcej informacji oraz rewizji statystyk, by mieć wyraźniejszy obraz. Nasze przeświadczenie mówi, że niemiecki sektor przemysłowy nadal rośnie – wskazuje Claus Vistesen, ekonomista z firmy Pantheon Macroeconomics.

Niemieckie Ministerstwo Finansów wskazuje zaś, że sytuacja powinna się poprawiać w dalszej części roku.