Główny indeks ZEW wyraża oczekiwania inwestorów i analityków co do koniunktury w Niemczech w perspektywie pół roku. W ocenie Achima Wambacha, prezesa instytutu z Mannheim, na te oczekiwania negatywnie wpłynęły widoczne ostatnio spowolnienie wzrostu niemieckiego eksportu oraz afera związana z manipulowaniem przez koncerny motoryzacyjne danymi dotyczącymi emisji spalin przez pojazdy. Ta ostatnia (tzw. dieselgate) ciąży na wiarygodności i wynikach producentów aut, którzy są jednym z filarów niemieckiego przemysłu.

– Indeks ZEW jest wyraźnie poniżej swojej długoterminowej średniej i wydaje się sygnalizować spowolnienie wzrostu PKB Niemiec z 2,1 proc. rok do roku w II kwartale do zaledwie 1 proc. w III kwartale – ocenił Stephen Brown, ekonomista ds. europejskich w firmie analitycznej Capital Economics. – Ale ten wskaźnik nie wysyłał w przeszłości zbyt wiarygodnych sygnałów dotyczących tempa wzrostu PKB, być może dlatego, że na oceny formułowane przez inwestorów mocno wpływa koniunktura na giełdzie – uspokaja ekonomista.

Ostatnie zniżki indeksu ZEW zbiegły się w czasie z przeceną na frankfurckim parkiecie. Indeks DAX zniżkuje od połowy czerwca, w tym czasie stracił ponad 5 proc. Wśród przyczyn tego stanu rzeczy analitycy wymieniają m.in. aprecjację euro, która negatywnie wpływa na wyniki niemieckich eksporterów.

– W ujęciu historycznym euro nie jest silne, a eksporterzy wciąż raportują szybki wzrost wartości zamówień. Nie sądzę, aby ostatnie umocnienie euro zmieniało istotnie perspektywy niemieckiej gospodarki – mówi Brown, według którego PKB Niemiec urośnie w tym roku o 2,3 proc. GS