Ankietowani przez agencję Bloomberga ekonomiści przeciętnie spodziewali się wzrostu zatrudnienia o 180 tys. Rozczarowanie spotęgował fakt, że Departament Pracy jednocześnie zrewidował w dół o 41 tys. liczbę etatów, które powstały w poprzednich dwóch miesiącach.
W pierwszej chwili dane z amerykańskiego rynku pracy osłabiły wyraźnie dolara. Zmniejszają bowiem i tak już niskie w ocenie inwestorów prawdopodobieństwo, że Rezerwa Federalna zdecyduje się w tym roku na jeszcze jedną, trzecią podwyżkę stóp procentowych. Amerykańska waluta szybko odrobiła jednak straty. Sierpniowe dane z amerykańskiego rynku pracy mają bowiem niewielką wartość informacyjną. Zwykle są z czasem rewidowane mocno w górę. – Ze względu na to, że najwyraźniej istnieje jakiś problem z oczyszczeniem sierpniowych danych z efektów sezonowych, nie będą one miały wpływu na decyzje Fedu – powiedział Paul Ashworth, główny ekonomista ds. USA w Capital Economics.
Zdaniem Marca Chandlera, głównego stratega walutowego w banku inwestycyjnym Brown Brothers Harriman, szybkie odbicie notowań dolara nie miało związku z jakością danych Departamentu Pracy, tylko z doniesieniami, wedle których Europejski Bank Centralny wstrzyma się do grudnia z decyzją w sprawie kolejnego ograniczenia programu QE. Dotąd na rynkach dominował pogląd, że ogłosi ją we wrześniu. – Część inwestorów mogła te doniesienia odebrać jako sygnał, że EBC nie czuje się komfortowo z kursem euro powyżej 1,20 USD, bo tak się składa, że po publikacji danych z USA zmierzał on w tym kierunku – powiedział Chandler.