Przedstawiciele amerykańskich służb kontrwywiadowczych mieli o tym po informować serwis LinkedIn (należący do koncernu Microsoft). Chińczycy używają tego serwisu do wyszukiwania osób mających dostęp do państwowych i korporacyjnych tajemnic.

To pierwszy raz, gdy przedstawiciel amerykańskich służb specjalnych zwraca uwagę na ten problem. Wcześniej przed szpiegowską aktywnością Chin na LinkedIn ostrzegały brytyjskie i niemieckie tajne służby. Podobnych działań w tym serwisie społecznościowym miały się dopuszczać też Rosja, Iran, Korea Północna oraz kilka innych krajów.

Tajne służby widzą jednak sposób na powstrzymanie tego zagrożenia: czystkę wśród profili. – Twitter usuwa bodajże miliony fałszywych kont. LinkedIn na naszą prośbę również mógłby stać się częścią tych wysiłków – twierdzi Evanina. Serwis LinkedIn chwali się posiadaniem 562 mln użytkowników z ponad 200 krajów i terytoriów. 149 mln z nich należy do obywateli USA. Paul Rockwell, szef działu bezpieczeństwa w LinkedIn, potwierdza, że przedstawiciele tajnych służb rozmawiali z nim o sprawie chińskiego szpiegostwa na portal. LinkedIn usunął „mniej niż 40" podejrzanych profili. Nie ujawnił jednak czy było to związane ze sprawą chińskiego szpiegostwa. Pekińskie MSZ zaprzecza, by Chiny angażowały się w tego typu działania.