Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
– Jestem bardzo niezadowolony z polityki Fedu, gdyż Obama miał zerowe stopy procentowe. Za każdym razem, gdy robimy coś wielkiego, on podwyższa stopy – stwierdził prezydent USA Donald Trump w niedawnej rozmowie z dziennikiem „The Wall Street Journal". Wcześniej mówił, że Fed „oszalał" z podwyżkami stóp, i zwierzał się znajomym, że jest rozczarowany polityką Jerome'a Powella, obecnego prezesa Rezerwy Federalnej. W mediach zaczęły się więc spekulacje, czy Trump może odwołać Powella i do jak wielkiego kryzysu konstytucyjnego taka decyzja może doprowadzić. Wielu „ekspertów" zaczęło twierdzić, że taka krytyka działań Fedu jest czymś bezprecedensowym, a próby wpływania przez prezydenta na szefa tej instytucji postawiłyby USA w jednym rzędzie z „republikami bananowymi". „Ekspertom" oczywiście umknęło to, że w historii Stanów Zjednoczonych dochodziło już do konfliktów pomiędzy prezydentami a bankami centralnymi oraz że niektórzy prezydenci próbowali wpływać na politykę pieniężną Fedu.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Gospodarka Chin powiększyła się w drugim kwartale nieco bardziej niż oczekiwano. Wojna handlowa z USA nie przyniosła jej katastrofy.
Inwestorzy bagatelizują weekendowe sygnały zza oceanu i uznają, że działania gospodarza Białego Domu to tylko taktyka negocjacyjna i koniec końców cła nie będą tak wysokie. Pytanie, czy to dość proste założenie przetrwa próbę czasu.
Koszty opieki zdrowotnej pochłaniają coraz większą część dochodów gospodarstw domowych w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie wydają obecnie na opiekę zdrowotną więcej niż na artykuły spożywcze czy mieszkanie.
Rosja może stracić w Baku i w Erywaniu nie tylko wpływy polityczne, ale również biznesowe i kulturowe. W Armenii już przyjęto uchwałę, która znacznie ułatwi przejmowanie rosyjskich biznesów ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa narodowego.
Komisja Europejska powróciła do negocjacji umowy o wolnym handlu z Australią. Trwają konsultacje z eksporterami.
Najbogatszy miliarder świata poszedł na kurs kolizyjny z Trumpem i republikanami. Postanowił więc założyć własną partię polityczną. Inwestorzy obawiają się, że znów będzie on miał zbyt mało czasu, by zająć się rozwojem Tesli oraz innych swoich spółek.