Wirus kruszy fundamenty moskiewskich snów o potędze

Pandemia, która wymknęła się spod kontroli, oraz załamanie cen ropy to fatalny scenariusz dla gospodarki naszego sąsiada. Nie został on jeszcze w pełni wyceniony przez kurs rubla.

Publikacja: 03.05.2020 12:29

Choć Rosja długo była uznawana za kraj mało dotknięty pandemią, to również tam wprowadzono drakoński

Choć Rosja długo była uznawana za kraj mało dotknięty pandemią, to również tam wprowadzono drakońskie ograniczenia. Jak na razie w największym stopniu dotyczą one Moskwy.

Foto: AFP, Dimitar DILKOFF

Jeszcze kilka tygodni temu niektórzy wskazywali Rosję jako wzór postępowania w walce z koronawirusem. W marcu wszak było tam bardzo niewiele oficjalnie potwierdzonych przypadków wykrycia Covid-19, a w gospodarce nie obowiązywały żadne kwarantanny. – Byliśmy w stanie powstrzymać masowe rozprzestrzenianie się. Generalnie sytuacja jest pod kontrolą – mówił 16 marca prezydent Władimir Putin. Tydzień później wysłał jednak znaczną część rosyjskich pracowników na „tydzień wolnego", który został później bezterminowo przedłużony. 29 marca mocno ograniczono możliwość wjazdu do Moskwy. Wkrótce pojawiły się też elektroniczne przepustki na poruszanie się po rosyjskiej stolicy. Początkowo były one sprawdzane przez policjantów przy wejściach do metra, co prowadziło do powstawania ogromnych kolejek. O ile 29 marca było w Rosji 1,5 tys. potwierdzonych przypadków zachorowań na Covid-19, o tyle 29 kwietnia już ponad 90 tys. (rosyjska opozycja oczywiście podejrzewa, że tych przypadków jest dużo więcej, ale żadnych szacunków jeszcze nie przedstawiła). Wygląda więc na to, że odmrożenie gospodarki zacznie się w Rosji z dużym opóźnieniem w stosunku do państw UE czy USA. Rosji nie sprzyja też sytuacja na rynku naftowym. Związane z globalną pandemią załamanie popytu na surowiec nałożyło się na wojnę cenową między Rosją i Arabią Saudyjską, rozpoczętą rzekomo od ostrej kłótni Putina i saudyjskiego następcy tronu księcia Mohammeda bin Salmana. Co prawda wojna cen oficjalnie została szybko zakończona porozumieniem państw OPEC+ (wchodzącym w życie 1 maja i przewidującym cięcie wydobycia o 9,7 mln baryłek dziennie), ale cena rosyjskiej ropy Urals spadła w trzecim tygodniu kwietnia do 8,5 USD za baryłkę w kontraktach na maj, czyli najniższego poziomu od 1998 r. Rosyjskie Ministerstwo Finansów deklarowało w marcu, że kraj może wytrzymać przez dziesięć lat ceny ropy wynoszące 25–30 USD za baryłkę. Szybko zmniejszono tę prognozę do czterech lat. Czy będą kolejne rewizje?

Topniejące rezerwy

Według danych Banku Rosji rosyjskie rezerwy międzynarodowe wynosiły w marcu 563,5 mld USD i były o około 7 mld USD mniejsze niż w lutym. Do pokrywania deficytu budżetowego rząd może użyć Narodowego Funduszu Dobrobytu, który w marcu dysponował 157 mld USD. Prognozy analityków mówią, że do końca roku może się on zmniejszyć o połowę – w umiarkowanym scenariuszu.

– Szacujemy, że jeśli cena ropy Urals ustabilizuje się na poziomie 15 USD za baryłkę, a eksport ropy spadnie o 10 proc. w porównaniu z poziomem z 2019 r., to przychody ze sprzedaży ropy i gazu spadną o 6 bln rubli albo o około 100 mld USD w tym roku. Prognozujemy więc, że w budżecie pojawi się deficyt wynoszący 6 proc. PKB, który będzie prawdopodobnie finansowany aktywami z Narodowego Funduszu Dobrobytu – twierdzi Liam Peach, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.

Pole manewru do stymulacji fiskalnej będzie więc ograniczone. – Ministerstwo Finansów ogłosiło, że zapewni pakiet wsparcia gospodarki wart 2,8 proc. PKB, z czego 2 bln rubli (2 proc. PKB) będzie pochodziło z Funduszu Narodowego Dobrobytu. Szczegóły są niejasne, ale spodziewamy się, że rząd będzie ociągał się z dalszym podnoszeniem wydatków, a dalsze działania stymulacyjne prawdopodobnie będą opóźnione – dodaje Peach.

Jeszcze przed pandemią koronawirusa rosyjski rząd miał plan stymulowania gospodarki za pomocą wzrostu wydatków na infrastrukturę. Teraz realizacja tych planów jest bardzo niepewna. Ekstremalnie niepewne są również wszelkie prognozy. Ale nie przeszkadza to analitykom w ich snuciu. Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się więc, że rosyjski PKB spadnie w tym roku o 5,5 proc. (spadek w kryzysowym 2009 r. wyniósł 7,8 proc.). Wśród prognoz opublikowanych w kwietniu najbardziej optymistyczna (Fitch) mówi o spadku o 1,4 proc., a najbardziej pesymistyczna (Moody's Economy) o tąpnięciu o 9,5 proc., czyli największym od 1994 r. (gdy PKB spadł o 12,7 proc.). Bank Rosji szacuje możliwy spadek PKB w tym roku na 4–6 proc.

Rynkowy test

Na pierwszy rzut oka dziwić może to, że w obliczu rozpoczynającego się kryzysu rosyjska waluta radzi sobie zaskakująco dobrze. Przez ostatni miesiąc rubel umocnił się o 7 proc. wobec dolara. Od początku roku stracił co prawda do amerykańskiej waluty 13 proc., ale to był spadek podobny jak w przypadku korony norweskiej i mniejszy niż osłabienie peso meksykańskiego (20 proc.) czy reala brazylijskiego (26 proc.). W marcu kurs dochodził co prawda do 81 rubli za 1 USD, ale to wciąż mniej od poziomu ze stycznia 2016 r. (blisko 86 rubli za dolara). Rosyjski, denominowany w dolarach, indeks giełdowy RTS znalazł się za to w pierwszej dziesiątce indeksów, które najmocniej traciły od początku roku. Spadł o blisko 30 proc., czyli mniej więcej tyle, ile hiszpański Ibex 35. W ciągu ostatniego miesiąca zdołał się jednak odbić o 14 proc. Denominowany w rublach indeks MOEX radził sobie znacznie lepiej. Stracił od początku roku tylko 15 proc.

– Co ciekawe, na razie na rynku rubla i rosyjskich akcji nie widać paniki, z którą mamy do czynienia w przypadku cen ropy. Większy wpływ na ceny rosyjskich aktywów miały jak na razie ucieczka inwestorów od ryzyka i spadki notowań akcji na całym świecie. To jednak może się zmienić i takie ryzyko inwestorzy powinni brać obecnie pod uwagę. Indeks RTS notowany w dolarze pozostaje w rozległym trendzie horyzontalnym. Biorąc pod uwagę, jak duży jest w nim udział spółek opierających swoją działalność na wydobyciu surowców, krótkoterminowe trudności mogą się przedłużyć. W cenach rosyjskich akcji nie są na razie uwzględnione przedłużające się problemy budżetowe państwa ani poważniejsze spadki rubla – wskazuje Łukasz Wardyn, dyrektor na Europę Wschodnią w CMC Markets.

– Choć punkt wyjściowy Rosji to bardzo dobra sytuacja w bilansie płatniczym i na polu fiskalnym, to spodziewamy się, że te tradycyjne atuty staną się niebawem piętą achillesową. W I kwartale nadwyżka na rachunku obrotów bieżących wyniosła ponad 20 mld USD. Popyt na ropę i paliwa jest dramatycznie słaby. Ceny ropy Urals stanowią połowę wartości, przy których może być osiągana równowaga zewnętrzna. Znaczny deficyt na rachunku obrotów bieżących w II kwartale jest nieunikniony, mimo nieuchronnych zmian w polityce dywidendowej rosyjskich firm, które ograniczą atrakcyjność rosyjskich spółek – twierdzi Bartosz Sawicki, kierownik departamentu analiz DM TMS Brokers.

Rublowi nie będzie pomagało luzowanie polityki przez Bank Rosji. – Bank Rosji dołącza do globalnej fali luzowania i w kwietniu ściął koszt pieniądza o 50 pkt baz. Główna stopa pozostaje na pułapie 5,5 proc., co pozostawia znaczne pole do kontynuacji luzowania, którego należy się zresztą spodziewać. Zakładamy, że w czerwcu zostanie dokonana redukcja rzędu 50 pkt baz., ale nie wykluczamy „dostosowania" o 100 pkt baz. Bank przez palce będzie patrzył na dość wysoką inflację w obliczu własnych prognoz zakładających, że w całym roku gospodarka skurczy się o 4–6 proc. Słabość rubla będzie jedynie częściowo niwelowana przez stałe interwencje, których skala w obliczu niskich cen ropy będzie przekraczać 250 mln dolarów dziennie. Kurs USD/RUB nie ma przestrzeni do spadku pod 70. Wręcz odwrotnie, zakładamy dryf w kierunku 80 – dodaje Sawicki.

– Pandemia doprowadziła do ponownego testu poziomu 80 na USD/RUB. Jeżeli miałby wrócić popyt na rubla, to kurs powinien szybko wrócić poniżej 70. Długoterminowo sytuacja wygląda poważniej na wykresie EUR/RUB. Tutaj poziom 80 był istotnym, długoterminowym oporem, na którym wielokrotnie zatrzymywały się słupki na wykresach miesięcznych od 2015 r. Im dłużej kurs przebywa powyżej 80 rubli za euro, tym sytuacja robi się bardziej niebezpieczna – podkreśla Wardyn.

Rynek jak na razie nie uwzględnia wstrząsów politycznych, które mogą towarzyszyć kryzysowi. Problemy Rosji mogą się jednak przełożyć na próby podważania pozycji Putina czy też głównego stratega wojny naftowej Igora Sieczina, prezesa Rosnieftu. Dać o sobie znać może wzrost niezadowolenia społecznego – w Osetii Północnej już doszło do zamieszek wymierzonych w kwarantannę. Aktywować się mogą różne separatyzmy. Władze Czeczenii same odcięły w ramach kwarantanny ruch między nią a resztą Federacji Rosyjskiej. Na poziomie centralnym zmieniono niedawno przepisy, tak że policjant może użyć broni palnej, zawsze gdy uzna, że znalazł się w sytuacji zagrożenia.

Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Turcja skorzysta na zwycięstwie rebeliantów
Gospodarka światowa
Pekin znów stawia na większą monetarną stymulację gospodarki