Rekordowo duży deficyt i fatalny stan budżetu? Mogło być gorzej

Po maju dziura w kasie naszego państwa wyniosła ponad 108 mld zł i była najwyższa w historii o tej porze roku. Pocieszeniem może być jedynie to, że wpływy z VAT idą całkiem nieźle i być może nie będzie potrzebna nowelizacja budżetu.

Publikacja: 17.06.2025 06:00

Andrzej Domański, minister finansów

Andrzej Domański, minister finansów

Foto: Bloomberg

W okresie styczeń–maj dochody budżetu państwa wyniosły 223 mld zł i były niższe o 38 mld zł niż rok wcześniej – podało w poniedziałek Ministerstwo Finansów. Wydatki wynosiły 331,3 mld zł i były o 17,2 mld zł wyższe niż rok wcześniej, zaś deficyt sięgnął aż 108,3 mld zł.

Z czego wynika spadek dochodów w budżecie

W reakcji na te dane opozycja sejmowa grzmi o „dziurze Domańskiego”, „równi pochyłej”, „katastrofie finansów publicznych”, itp. Również ekonomiści przyznają, że jak na tę porę roku wykonanie budżetu wygląda po prostu źle. Owe 108 mld zł deficytu to dwa razy więcej niż w okresie styczeń–maj 2024 r. (wówczas było to 53 mld zł) i pięć razy więcej niż po pięciu miesiącach 2023 r. (wówczas było to 20,8 mld zł na minusie). A w 2022 r. w tym okresie zanotowano nadwyżkę rzędu 12,5 mld zł.

Bardzo niepokojąco wygląda też strona dochodowa budżetu – wpływy są o 14,6 proc. niższe niż po maju 2024 r., choć mamy do czynienia z ożywieniem gospodarczym (a wpływy z PIT są księgowane na ujemnym poziomie). Minister finansów Andrzej Domański od razu zastrzega, że te spadki to efekt reformy finansowania samorządów (które dostają więcej pieniędzy z PIT i CIT, a dużo mniej zostaje z tego tytułu w budżecie centralnym). I gdyby nie to, to łączne dochody byłyby o ok. 9,9 proc. wyższe niż rok temu. A jednak nie tłumaczy to słabego wzrostu wpływów za akcyzy – ledwie o 1,6 proc. rok do roku, i to mimo podwyżki stawek tego podatku na wyroby tytoniowe i alkohol.

Będzie potrzebna nowelizacja?

– Przez reformę finansów JST analiza kondycji budżetu jest znacząco utrudniona – komentuje Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao. – Ale sytuacja wydaje się nieco lepsza, niż można by sądzić na pierwszy rzut oka – dodaje.

Jako mały plus Pogorzelski wskazuje, że od dwóch miesięcy znacznie spowolnił przyrost deficytu – w maju i kwietniu o ok. 16 mld zł miesiąc do miesiąca, a w lutym i marcu taki miesięczny przyrost wynosił ponad 30 mld zł. Jako pozytywny sygnał można odczytać zmniejszającą się dynamikę spadków dochodów ogółem, a także rosnącą dynamikę wpływów z VAT.

Jak wylicza Pogorzelski, obecnie dochody z VAT rosną o ok. 15 proc. I, co ważne, gdyby taki wzrost utrzymał się w kolejnych miesiącach, być może udałoby się zrealizować ambitny plan 322 mld zł z VAT w całym 2025 r. – Jeśli słuszne są analizy resortu finansów, to również wpływy z PIT, łącznie dla budżetu centralnego i budżetów samorządów, nie są najgorsze. I gdyby w kolejnych miesiącach się to utrzymało, możliwe jest, iż nowelizacja budżetu państwa nie będzie potrzebna. Na początku roku dane nie wyglądały dobrze, można było obawiać się konieczności zwiększania limitu deficytu w 2025 r., ale obecnie nie widzę takiego ryzyka – ocenia Pogorzelski.

Jaki będzie budżet na 2026 r.

Inna sprawa, że nawet bez rewizji ustawy budżetowej deficyt w kasie państwa i tak ma być przecież ogromny. Jego limit na 2025 r. ustalono na 289 mld zł, wobec i tak już rekordowo dużego wykonania w 2024 r. na poziomie 210 mld zł. Tak duża dziura budżetowa to efekt m.in. spłaty części długu (na kwotę 64 mld zł) zaciągniętego przez BGK i PFR podczas pandemii.

Tymczasem ruszyły już pierwsze przymiarki do projektu budżetu państwa na 2026 r. Rząd przyjął tzw. założenia makroekonomiczne, szacując, że wzrost PKB w 2026 r. wyniesie 3,5 proc., średnioroczna inflacja – 3 proc., a nominalny wzrost płac – 6,7 proc. – Uważamy, że przyjęte założenia makroekonomiczne są realistyczne i wpisują się w rynkowy konsensus – komentują ekonomiści PKO BP.

Rząd zaproponował wzrost wynagrodzeń w sferze budżetowej, a także wzrost płacy minimalnej na poziomie 3 proc., a wskaźnik waloryzacji rent i emerytur na poziomie co najmniej 4,9 proc. Te założenia stanowią ramy, w których zmieścić się będzie musiał przyszłoroczny budżet. Na konkretne liczby jest za wcześnie, ale ekonomiści spodziewają się, że deficyt nie będzie już tak duży jak w 2025 r.

Gospodarka krajowa
Są nowe dane o polskiej gospodarce. PKB rośnie tak jak spodziewali się analitycy
Gospodarka krajowa
GUS: PKB wzrósł o 3,4% r/r w II kw. 2025 r. wg szybkiego szacunku, konsensus: +3,4%
Gospodarka krajowa
Krajowy Plan Odbudowy zmienia Polskę. Pieniądze wzmocnią kraj
Gospodarka krajowa
Jakie korzyści z zerowego PIT dla rodzin? Mamy wyliczenia
Gospodarka krajowa
Z punktu widzenia polskiej gospodarki lepiej, żeby uchodźcy zostali jak najdłużej
Gospodarka krajowa
Kotecki z RPP: W tym roku jeszcze co najmniej jedna obniżka stóp procentowych