Paweł Śliwowski, PIE: Optymizm zaczyna przeważać wśród firm

Widzimy, że rośnie optymizm, ale rośnie z pewną dozą dystansu, to jeszcze nie hurraoptymizm i przekonanie, że wszystko jest już świetnie – mówi Paweł Śliwowski p.o. dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Firmy zaczynają robić plany inwestycyjne.

Publikacja: 18.02.2024 18:53

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z Parkietu” był Paweł Śliwowski, p.o. dyrekto

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z Parkietu” był Paweł Śliwowski, p.o. dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Fot. mat. prasowe

Foto: parkiet.com

Ubiegły rok był bardzo trudny dla gospodarki, a tymczasem już w lutym w nastrojach przedsiębiorców zapanowała wiosna. Państwa badania miesięcznego indeksu koniunktury wskazują na rosnący optymizm, poprawiły się wszystkie wskaźniki gospodarki, firmy zaczynają nawet robić plany inwestycyjne. A tego nie robi się przecież w czasie kryzysu, a wtedy gdy te inwestycje mogą przynieść zwrot. Czy to oznacza, że do firm wraca poczucie bezpieczeństwa?

Faktycznie firmy deklarują umiarkowany optymizm. W badaniu ważymy głosy negatywne z głosami pozytywnymi tych, którzy mówią, że jest trudna sytuacja i spodziewają się trudnej sytuacji we wszystkich tych wymiarach, i sprawdzamy, czy takich negatywnych głosów jest więcej niż pozytywnych ocen bieżącej sytuacji i przyszłych wskaźników. W badaniu lutowym przewaga pozytywnych głosów jest wprawdzie niewielka, to 102 punkty, gdy 100 pkt to sytuacja neutralna. Mamy już wyższy poziom niż neutralny i wyższy niż w lutym przed rokiem, jest też oczywiście wyższy od najniższego w ubiegłym roku o prawie 8 pkt. To oznacza sygnał polepszenia nastrojów. Faktycznie to, że firmy zaczynają mówić o planach inwestycyjnych, to widać także w innych badaniach. Choćby w badaniach NBP, który przeprowadza ankiety wśród zespołów banków udzielających kredytów podmiotom gospodarczym. W ostatnim badaniu było widać, że komitety kredytowe deklarują rosnący popyt na kredyt długoterminowy. A to właśnie kredyt inwestycyjny w przeciwieństwie do kredytów krótkoterminowych, które służą finansowaniu bieżącej działalności gospodarczej. Widzimy więc, że rośnie optymizm, ale rośnie z pewną dozą dystansu, to jeszcze nie hurraoptymizm i przekonanie, że wszystko jest już świetnie.

Na czym firmy opierają ten ostrożny optymizm, skoro główne ryzyka globalne nadal trwają, wojna w Ukrainie nadal trwa? Co się zmieniło, że firmy zaczynają odważniej patrzeć w przyszłość?

Gdy spojrzymy na krzywą, która mierzy odpowiedzi firm, oceny poszczególnych ryzyk i wyzwań oraz bariery w prowadzeniu działalności, to obserwujemy ciekawe zjawisko – zagrożenia zewnętrzne, globalne, ocena ryzyk w otoczeniu gospodarki wciąż są pokazywane jako istotne bariery, ale skala tego znaczenia spada w ostatnich miesiącach. Kierunek tej krzywej jest w dół. Podobnie jest z cenami energii, ten kryzys, który przechodziliśmy w ostatnich dwóch latach, 2022–2023, był w dużym stopniu związany z cenami energii. Polska gospodarka jest wciąż silnie energochłonna. System energetyczny nadal jest przed znaczącą transformacją, więc koszty energii są istotnym elementem cen. Przy zawirowaniach na rynkach cen to ceny energii były jednym z czynników wskazywanych wśród największych barier. Widzimy, że firmy w ostatnich miesiącach dostrzegają sprzyjające ceny na rynkach, widać to też w odczytach inflacji, prawdopodobnie w najbliższych miesiącach dojdziemy w pobliże celu inflacyjnego NBP.

Trzecim czynnikiem, który firmy oceniają pozytywnie, to dostępność materiałów do produkcji. Widać to u nas, a także w badaniach GUS, bariery z dostępem do materiałów i surowców są coraz mniejsze. Spada więc znaczenie tych trzech podstawowych barier, ogólna sytuacja gospodarcza związana z sytuacją geopolityczną, ceny energii i dostępność materiałów, które były bardzo dużym problemem po pandemii. To może się przekładać na rosnący optymizm i na to poczucie stabilności i tego, że jesteśmy w stanie zrobić krok do przodu i zacząć myśleć o inwestycjach, a nie o bieżącym zarządzaniu zmniejszonym popytem, problemami z dostawami itd. Z drugiej strony w Polsce obserwujemy dwa zjawiska, których krzywa jest pozioma, czyli wysokość kosztów pracy i dostępność pracowników. W budownictwie te koszty pracy i deficyty w dostępie pracowników są wciąż utrzymującą się barierą w bieżącej działalności i w myśleniu o rozwoju.

Czy są branże, które przodują w tym optymizmie?

Badamy firmy z budownictwa, produkcji, handlu i transportu zagregowanego w grupie transportu, spedycji i logistyki (TSL). W tych pięciu dużych branżach pozytywne nastroje przeważają w usługach i budownictwie oraz produkcji. W usługach wynik jest na poziomie 112, to wysoko, w handlu wyniki spedycji są wciąż na obszarze negatywnym, poniżej poziomu neutralnego. To istotne zróżnicowanie pomiędzy sektorami wynikające z szerszych zjawisk w gospodarce, chociażby ostatniego roku, trudnego pod względem relacji gospodarczych za granicą. Gdy wciąż w niemieckiej gospodarce mamy istotne spowolnienie, która jest głównym odbiorcą produkcji naszych firm przemysłowych, to spowolnienie niemieckiego przemysłu przekładają się na nastroje w branży TSL, która tę wymianę handlową obsługuje. Spodziewamy się powolnej poprawy w roku 2024, ta branża będzie miała bardziej pozytywne odczyty. Z problemami poza brakiem dostępności pracowników utrzymują się problemy z konkurencją ze strony firm ukraińskich.

Czy troska o kompetencje pracowników odbija się w niedostępności pracowników, trudno znaleźć odpowiednie kompetencje czy w ogóle brak ludzi na polskim rynku?

Problemem tu jest brak zdecydowanych regulacji dla cudzoziemców, które pozwalają cudzoziemcom pracować w UE. Chodzi zwłaszcza o uznawanie kompetencji, np. osoby z branży medycznej nie mogą w Polsce pracować zgodnie ze swoim wykształceniem, muszą pracować na niższych szczeblach. Ale w sektorach, gdzie liczą się proste umiejętności, tam mamy do czynienia z deficytami ilościowymi. Za to sektor IT przed dzisiejszą falą redukcji zatrudnienia wykazywał braki zaawansowanych pracowników, z 5–10 letnim doświadczeniem.

Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację