Ceny chwilowo ruszyły w dół

Inflacja we wrześniu spadła do 8,2 proc. rocznie z 10,1 proc. w sierpniu. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług konsumpcyjnych zmalały najbardziej od niemal ośmiu lat. Ale okres wyraźnego hamowania inflacji dobiega końca.

Publikacja: 29.09.2023 10:29

Ceny chwilowo ruszyły w dół

Foto: Bloomberg

Jak wstępnie oszacował GUS, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł we wrześniu o 8,2 proc. rok do roku, najmniej od listopada 2021 r., po zwyżce o 10,1 proc. w sierpniu. Spadek rocznej inflacji o 1,9 pkt proc. jest największy od marca, gdy obniżyła się ona o ponad 2 pkt proc.

Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści przeciętnie szacowali, że inflacja we wrześniu wyhamowała do 8,5 proc. Tylko dwóch spośród 21 uczestników tej ankiety spodziewało się wyniku na poziomie 8,2 proc. lub niżej.

W stosunku do sierpnia CPI zmalał o 0,4 proc. To jego największa miesięczna zniżka od stycznia 2016 r. W dużym stopniu przyczyniły się jednak do tego rządowe interwencje obniżające ceny energii elektrycznej oraz polityka cenowa państwowego Orlenu. Paliwa na polskich stacjach mocno we wrześniu potaniały, podczas gdy ropa na światowym rynku podrożała, a złoty się osłabił w stosunku do dolara.

Według piątkowych danych GUS, paliwa do prywatnych środków transportu potaniały we wrześniu o 3,1 proc. wobec sierpnia, gdy podrożały o 1,9 proc. W ujęciu rok do roku ich ceny zmalały o 7 proc. po zniżce o 6,1 proc. miesiąc wcześniej.

Nośniki energii podrożały we wrześniu o 9,9 proc. rok do roku, najmniej od dwóch lat, po 13,9 proc. w sierpniu. W ujęciu miesiąc do miesiąca ich ceny zmalały o 0,8 proc., podczas gdy w poprzednich dwóch miesiącach stały w miejscu.

W stosunku do sierpnia wyraźnie, o 0,4 proc., potaniała też żywność i napoje bezalkoholowe. W stosunku do września ub.r. ceny towarów z tej kategorii wzrosły o 10,3 proc., najmniej od marca 2022 r., po zwyżce o 12,7 proc. w sierpniu.

Jak szacuje Marcin Kujawski, ekonomista z BNP Paribas BP, gdyby ceny na stacjach paliw pozostały w tradycyjnym związku z notowaniami ropy naftowej i dolara, inflacja we wrześniu wynosiłaby 8,5-8,6 proc. rocznie. Gdyby oprócz tego rząd nie zwiększył limitu zużycia energii, do którego obowiązują zamrożone ceny, inflacja sięgnęłaby 8,6-8,7 proc. W ocenie Grzegorza Ogonka, ekonomisty z Santander BP, wpływ tych dwóch interwencji na CPI był nawet większy. Bez nich inflacja wyniosłaby około 8,9 proc.

Na podstawie tych danych ekonomiści szacują, że we wrześniu gwałtownie zmalała też tzw. inflacja bazowa, nie obejmująca cen energii, paliw i żywności (oficjalne dane przedstawi w połowie października NBP). Wyniosła prawdopodobnie 8,5-8,6 proc. rok do roku po 10 proc. w sierpniu. Tuż przed szybkim szacunkiem CPI ekonomiści ankietowani przez „Parkiet” oceniali, że inflacja bazowa zmalała do 9 proc.

Na pierwszy rzut oka wyraźny spadek inflacji bazowej świadczy o tym, że krajowa presja na wzrost cen wygasa, a wyhamowanie inflacji ogółem to coś więcej niż skutek wahań cen surowców i działań administracyjnych. Jak jednak zauważyli na portalu X (dawniej Twitter) ekonomiści z mBanku, do spadku inflacji bazowej prawdopodobnie istotnie przyczyniło się wprowadzenie od września darmowych leków dla seniorów i dzieci. Analitycy z BNP Paribas i Santander BP zgodnie oceniają, że ta zmiana obniżyła inflację ogółem o 0,1 pkt proc. (a więc inflację bazową nawet bardziej). Po drugie, wysoka była też baza odniesienia sprzed roku, gdy ceny – także w kategoriach bazowych – mocno wzrosły (CPI podskoczył wtedy o 1,6 proc., a CPI bez cen energii, paliw i żywności o 1,4 proc.).

Ekonomiści z ING Banku Śląskiego podkreślają z kolei, że inflacja bazowa w Polsce maleje wolniej niż w innych krajach regionu. To w ich ocenie efekt zbyt mało restrykcyjnej polityki gospodarczej: zarówno pieniężnej, jak i fiskalnej, ale też płacowej, np. w odniesieniu do płacy minimalnej.

Ekonomiści powszechnie oczekują, że wkrótce spadek inflacji straci impet. Dynamika CPI obniży się wyraźnie jeszcze w październiku, ale potem ustabilizuje się w okolicy 6-7 proc. - W kolejnych miesiącach tempo obniżania się wskaźnika CPI będzie już wolniejsze, m.in. w związku z zeszłoroczną „stabilną” baza odniesienia, ale także sezonowo podnoszącymi się już cenami żywności i wysoce prawdopodobnym odbiciem cen paliw – tłumaczy Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. - Od marca 2024 r. inflacja może ponownie zacząć przyspieszać – dodaje.

Wśród czynników, które mogą doprowadzić do wzrostu inflacji na początku przyszłego roku, ekonomiści zwykle wymieniają konieczność wycofania się rządu z kosztownego mrożenia cen energii oraz przywrócenia do normalnego poziomu stawki VAT na żywność, obniżonej w lutym 2022 r. Już po wyborach bardzo prawdopodobny jest wzrost cen paliw.

Wybiegając dalej w przyszłość, za najbardziej prawdopodobny scenariusz uchodzi obecnie stabilizacja inflacji w 2024 r. w okolicy 6 proc. i jej spadek do około 4 proc. w 2025 r. Takie wnioski płyną z wrześniowej ankiety makroekonomicznej NBP. Prognozy jej uczestników na 2025 r. nawet wzrosły w stosunku do poprzedniej edycji, z czerwca. Prawdopodobieństwo, że za dwa lata inflacja będzie w paśmie dopuszczalnych odchyleń od celu NBP (2,5 proc. z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 pkt proc. w każdą stronę), wynosi w świetle obecnych prognoz zaledwie 20 proc.

Brak wiary ekonomistów w powrót inflacji do celu NBP w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej to efekt wrześniowej obniżki stóp procentowych o 0,75 pkt proc. i oczekiwań na kolejne takie decyzje Rady Polityki Pieniężnej. Wyraźny spadek inflacji we wrześniu może być dla RPP zachętą, aby w październiku ponownie obniżyć stopy, choć już wrześniowe poluzowanie polityki pieniężnej większość obserwatorów ocenia jako przedwczesne.

- Spodziewamy się, że w reakcji na dalszy spadek inflacji w przyszłym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej (RPP) obniży stopy procentowe o 0,25 pkt proc., do 5,75 proc. Do końca 2023 r. stopa referencyjna NBP może spaść do 5,5 proc. – oceniają Rafał Benecki i Adam Antoniak z ING BSK. Jak podkreślają „nadmierny optymizm dezinflacyjny NBP rynek może oprotestować słabszym złotym”. Takie efekty było widać już w piątek. Złoty nie umacnia się bowiem wobec euro pomimo tego, że euro umacnia się wobec dolara.

Gospodarka krajowa
Sprawa Trybunału Stanu dla Adama Glapińskiego przyspiesza
Gospodarka krajowa
GUS: Sprzedaż detaliczna wzrosła o 4,1 proc. rdr w kwietniu
Gospodarka krajowa
GUS: Produkcja budowlano-montażowa spadła o 2 proc. r/r w kwietniu
Gospodarka krajowa
GUS: produkcja przemysłowa w kwietniu powyżej oczekiwań
Gospodarka krajowa
Handel: Mniej kradzieży
Gospodarka krajowa
Coraz słabsza kondycja branży motoryzacyjnej